Zatrzymaj się i po prostu wejdźNiepubliczny Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Sawinie to ich drugi dom. Gość, który otrzymuje szansę przekroczenia progów tego budynku, nie może mieć chyba innego wrażenia. Wszystko jest tutaj bliskie, na wyciągnięcie ręki. Każdy kąt zachęca do tego, aby przysiąść i zanurzyć się w niespiesznej rozmowie. Po prostu – być blisko. Ci, którzy przenieśli się tutaj z pędzącego świata, mogą odetchnąć. Poszukać odpowiedzi na najważniejsze pytania. Wejrzeć głęboko w siebie i bliźniego, który jest obok. Zrzucić, choćby na krótką chwilę, bagaż ograniczeń, lęków i trudnych doświadczeń. Tutaj można przysiąść wśród braci, którzy przyjmą cię takim, jakim jesteś. Bez masek i przybranych na potrzebę chwili póz. Nagiego i prawdziwego. Przyjmą cię, bo sami przechodzą codziennie przez ogień walki ze swoją niepełnosprawnością.- To przestrzeń, która posiada w istocie wiele różnych wymiarów. Nasi wychowankowie znajdą tutaj zarówno wytchnienie, jak i ciężką pracę - mogą zająć się swoimi sprawami, ale jednocześnie ponoszą odpowiedzialność za życie zbiorowości, w której się znaleźli, naukę i pasje - obszar, który budują przy pomocy swojej wyobraźni, ale i realne, prawdziwe, twarde życie – wyjaśnia szefowa ośrodka Izabela Kalińska.W ośrodku swój przyszły los wykuwają zarówno uczniowie specjalnej szkoły podstawowej, jak i ci, którzy chcieliby wypracować konkretne umiejętności i kompetencje w określonym zawodzie. Uczniowie kształcą się w kilkuosobowych klasach, w kameralnej atmosferze. Znajdzie się tutaj miejsce dla wszystkich. Słowa związane z oceną padają niezwykle rzadko. To miejsce, gdzie częściej słucha się, niż mówi. Wspiera i dodaje skrzydeł, aniżeli je podcina. Azyl, gdzie próbuje się zrozumieć to, co kryje się w zakamarkach młodych dusz.- Doświadczać można tutaj w zasadzie cały czas. Swoje miejsce mają tu osoby, które pasjonują się kuchnią, amatorzy roślin i życia na łonie przyrody, ale i pasjonaci tężyzny fizycznej. Każdy odnajdzie swój rytm i tempo. Pracujemy oczywiście w wyznaczonych ramach, ale wypełnione są one żywymi, różnorodnymi, tak bardzo naturalnymi talentami naszych uczniów – podkreśla Kalińska.Świata uczą się od nowaWychowankowie mają okazję doświadczać takich obszarów, które dla nas, wciąż zmęczonych współczesnych, są coraz mniej dostępne. Czynności, które naszym przodkom wydawały się szarą, mozolną codziennością, nas, wnuków, coraz częściej zachwycają. Zachwyca nas przecież własnoręcznie uprawiany ogród, gdzie dojrzewają zdrowe owoce i warzywa. Zachwyca nas możliwość obcowania ze zwierzętami. Ciepło rozgrzanego pieca i aromat zdrowego pieczywa. To wszystko uczniowie placówki w Sawinie mają na wyciągnięcie ręki.- Wszystkie te aktywności mają dla nich oczywiście terapeutyczny wymiar i ogromne znaczenie. Tutaj wyciszają się i powoli przepracowują swoje ograniczenia. We wspólnocie, wspierając się wzajemnie, ale jednocześnie każdy po swojemu. Obierają drogę, którą czują i po prostu ruszają nią przez życie – mówi o tym niezwykłym świecie pani Izabela.Nie sposób zresztą opisać wszystkich jego barw. Przygodny gość, który zajrzy tu tylko na chwilę, nie zdąży wszystkiego zobaczyć. O wszystko zapytać. Ale są ludzie, bez których choćby najlepiej pomyślana i urządzona przestrzeń pozostaje w gruncie rzeczy martwa.Igor, Michał, Oliwia. Przysiadamy na chwilę ma miękkich pufach. To, co uderza w tych młodych twarzach, to uśmiech. Entuzjazm. Energia. Warto „podpiąć” się do tej grupy i, choćby przez chwilę, podładować wyczerpane codziennością baterie. Uśmiechem zaraża też Rafał, Rafał Łabędzki, raper, wychowawca, dla wielu chełmian po prostu „Łabędź”. W pewnym wymiarze legenda starej, raperskiej braci. Zaczynał w 1996, a więc jest już weteranem. Dla tych młodych to wzór. Przyjaciel i mentor. Razem z nimi buduje wyrazisty i głośny na pierwszy rzut oka, a przecież intymny świat. Rap to ich sposób na komunikowanie się ze światem. To ich sposób opowiadania o tym, co boli, cieszy, o doświadczeniach codzienności. Także o ośrodku, w którym spędzają pięć z siedmiu dni tygodnia.Czy chcesz być jednym z nas?Przy furtce ośrodka przywitał mnie właśnie Rafał. „Możemy mówić sobie na ty?” - rzucił od progu. Mocny uścisk muskularnej dłoni. Każdy ruch jego ciała przepełniony jest jakąś niezwykłą siłą. Charakterystyczne dla tej subkultury ruchy weszły mu już w krew. Z jego doświadczeń czerpie teraz Igor, który z całej ekipy jest chyba najbardziej wyrazisty. „Echo Wzgórza”, bo pod takim szyldem grupa występuje najczęściej, podpili serca publiczności, jury i innych uczestników Powiatowego Przeglądu Młodych Talentów.- Nasza działalność hip-hopowa to dar losu, ponieważ wcześniej zajmowałem się oczywiście rapem, ale kiedy rozpocząłem pracę tutaj, zauważyłem, iż niektórzy z tych młodych ludzi mają w sobie naturalny, związany z tym właśnie gatunkiem muzyki, talent. Postanowiliśmy więc zawiązać coś w rodzaju kółka raperskiego. Zaczynaliśmy w wąskim gronie, a teraz występujemy niekiedy w szerokim składzie. Igor, Michał i Oliwka to tylko przedstawiciele naszej grupy. Okazało się, iż raperami są od urodzenia – uśmiecha się szeroko Rafał.To on jest kołem zamachowym. Dyrygentem. Dzieli się hojnie swoim wieloletnim doświadczeniem, podsuwa charakterystyczne, raperskie bity, pomaga pisać teksty. Ale kiedy młodzież wychodzi na scenę, idzie już swoją, wyznaczoną drogą. Wyznaczona droga to motyw przewodni, dewiza, hasło, wokół którego
społeczność placówki organizuje swoje codzienne życie. Podążają w wyznaczonym kierunku, ale nie rezygnują z „kolorowych marzeń”.- To, co jest bardzo cenne w naszej pracy, to fakt, iż dzieciaki nie czują na sobie presji otoczenia. To jest widoczne w każdej ich artystycznej aktywności. Było widoczne także w czasie przeglądu. Są naturalni, prawdziwi, wychodzą i śpiewają o tym, co czują. Bo tekst opisuje ich życie, radości, smutki, rap bliski jest, zawsze był, szarego życia – podkreśla „Łabędź”.W kieszeniach spodni nosi zawsze kilka elektronicznych nośników z podkładami, bitami. Głośnik jest najczęściej pod ręką, więc kiedy znajdą tylko chwilę w ciągu dnia, spotykają się i pracują nad nowymi kawałkami.Tekst pisze samo życieIgor rapem pasjonował się od najmłodszych lat. Kiedy już tylko zyskał dostęp do Internetu, podpatrywał ulubionych wykonawców w ogólnodostępnych materiałach. To zresztą widać. Ten styl życia wyraża całym sobą. Znajomość z Rafałem pozwoliła mu wejść, krok po kroku, w świat, którego pragnął od zawsze.- Ja już jestem w średnim wieku, natomiast rap to domena ludzi młodych. Wiem jednak, co można z tej energii wykrzesać. Co zaproponować. A oni są absolutnie naturalni, to ich największa siła. Są radośni i pełni pasji. Reszty można się nauczyć – podkreśla wychowawca.Hip-hop to nie tylko muzyka, która przenika codzienne życie, ale i doskonały warsztat terapeutyczny. Wykonawcy ćwiczą artykulację, piszą teksty, muszą przemyśleć co i w jaki sposób chcą wyśpiewać. A to przecież angażuje całego człowieka. Jego umysł, a w czasie występu także, i to w znacznym stopniu, ciało.Pewnego dnia padł pomysł, aby napisać piosenkę o nowoczesnych autobusach, jakie trafiły właśnie do zajezdni Chełmskich Linii Autobusowych. Dlaczego nie? Ci najbardziej uznani raperzy jeżdżą przecież najczęściej drogimi samochodami, a ci, którzy uczą się w ośrodku, chcą opowiedzieć o doświadczeniach związanych z życiem przeciętnego Kowalskiego, mieszkańca miasta.- To zresztą ciekawe, iż gotowa piosenka rodzi się z muzyki. Nie z tekstu. Na początku jest odpowiedni bit, i to do niego dopasowujemy później poszczególne słowa, rymy, przejścia itd. Możliwości jest zresztą całe mnóstwo. Można rozpocząć od refrenu, ale też inaczej, klasycznie. Okazuje się, iż nasza muzyka ma już swoich odbiorców, ponieważ napisaliśmy autorski kawałek związany z kolejną rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości i udostępnił ją jeden z głównych organizatorów marszu niepodległości oraz „Basti”, słynny raper, który na takich wydarzeniach występuje zwykle jako główny wykonawca. Tak więc dla nas to ogromna nobilitacja i powód do dumy – wyjaśnia Rafał.Są młodzi, mają głowy pełne ambitnych planów i najskrytszych marzeń. Uwielbiają te mury. To one sprawiły, iż zdołali się odbić od ziemi i wykonać tak wiele samodzielnych kroków.Czytaj także:Gm. Wierzbicy. Pochylili się nad stanem gminy i jej budżetem. Wójt Flisiuk doceniona za gospodarnośćGm. Sawin. Czekają, by wejść w progi „świątyni sportu”Gm. Sawin. Świetlice, czyli filie, przejdą modernizacjęGm. Sawin. Kto może skorzystać z nowego wodociągu?