Gm. Wojsławice. Są muzycznie młodzi, ale budują na fundamencie tradycji. Społeczność gminy świętowała 10. urodziny Czerwonej Jarzębiny

1 godzina temu
Czerwona Jarzębina narodziła się przy Wiejskim Domu Kultury w Rozięcinie, a jej skład stanowili głównie mieszkańcy tej miejscowości. Pirerwszym instruktorem ludowym artystów był Kazimierz Rusek – ówczesny dyrektor Zbiorczej Szkoły Gminnej w Wojsławicach. Młoda kapela angażowała się większość wydarzeń, jakie miały miejsce na terenie ówczesnego województwa chełmskiego. Wydawało się, iż zespół będzie trwał wiecznie. Do czasu. Nieoczekiwanie zakończył swoją działalność pod koniec lat 90. W zupełnie nowym kształcie odrodził się dopiero w 2007 roku. - Kierownictwo muzyczne nad grupą objął wówczas Janusz Bogatko. Ze swoją funkcją był związany przez trzy lata. Przerwa w działalności potrwała rok, a potem znowu powróciliśmy na scenę. Tym razem już w kilkunastoosobowym składzie i pod nowym kierownictwem Jerzego Parzymiesa. Ten stan nie utrzymuje się jednak długo. W latach 2014-2015 zespół działał bez instruktora. Ograniczyliśmy się wówczas do organizacji wydarzeń na terenie sołectwa Rozięcin – mówi o trudnych latach pan Marian.Kolejnym kierownikiem została Małgorzata Winnik. Nie sposób nie wspomnień również o Janie Tokarzu – muzyku akordeoniście, który współpracował aktywnie z grupą, kiedy ta pozostawała pod kierownictwem Winnik. Odpowiedzialność za zespół pan Marian przejął w 2025 roku. Jego zdaniem, mimo wielu trudnych doświadczeń, z biegiem lat zespół rozwinął się i dojrzał. Pojawiło się nowe spojrzenie i twarze. Typowo ludowe, biesiadne przyśpiewki zaczął zastępować z czasem bardziej zróżnicowany repertuar. - Nasze początki związane są z szeroko pojętą „ludowszczyzną”, w którym to zresztą obszarze odnieśliśmy wiele znaczących sukcesów. Braliśmy udział nie tylko w lokalnych, przede wszystkim gminnych wydarzeniach, ale i licznych przeglądach. Występowaliśmy poza granicami kraju, na Ukrainie oraz w Warszawie – reprezentując i promując od strony kulturalnej naszą gminę – wyjaśnia instruktor.Wymagający repertuar wymusił również zmiany w instrumentarium. Pojawiła się potrzeba urozmaicenia brzmienia. - Dzisiaj trąbka, puzon, bęben czy gitara wydają się czymś niezastąpionym. Ale nie zawsze tak było. Zespół przeszedł pewną drogę, ewoluował. Kolejne zmiany stanowiły dla nas powiew świeżości, jakiejś innej jakości. Nowe instrumenty nadały wykonywanym przez nas utworom koncertowy charakter. Z czasem grupa zaczęła łączyć tradycyjną muzykę ludową z elementami muzyki tanecznej i biesiadnej, zachowując przy tym autentyczny, regionalny klimat. Włączenie instrumentów dętych pozwoliło także na poszerzenie repertuaru o utwory wykonywane przez orkiestry. W minionych latach wstąpiły w nas jakieś nowe, sceniczne siły, sceniczna energia – ocenia, nie bez satysfakcji zresztą, pan Marian. Co można powiedzieć o „Czerwonej Jarzębinie”, spoglądając na zespół dzisiaj? To z pewnością grupa, która łączy pokolenia i stanowi istotną, niezbywalną część w życiu społeczno-kulturalnym regionu. - Cieszymy się i mamy satysfakcję z tego, iż z niewielkiej, wokalnej grupy śpiewaczej zdołaliśmy się przekształcić się w pełnoprawny zespół wokalno-instrumentalny. Jesteśmy muzyczną wspólnotą. Współbrzmią tutaj głosy wokalu i dźwięki tradycyjnych instrumentów ludowych oraz dętych. Do jeszcze większego zaangażowania popycha nas pasja. Oby tej energii nie zabrakło na długie lata – życzą sobie członkowie zespołu. Czytaj także:Gm. Chełm. Co z nowym przedszkolem w Żółtańcach-Kolonii? Czy 14,5 mln zł to wystarczająca kwota?Gm. Wierzbica. Dlaczego wójt zdemontowała kamerę i czy nie naruszyła wizerunku dzieci? - dociekał radnyGm. Wojsławice. Otrzymali zapewnienia z powiatu. Oczekują na uchwałę i konkretyGm. Wojsławice. Przetarg na wodę rozstrzygnięty, ale należało sporo dorzucić
Idź do oryginalnego materiału