GMINA GDÓW. CHOLERYCZNE CMENTARZE PRZYRABIA

gazetagdowianin.pl 1 miesiąc temu

Cholera była jedną z najtragiczniejszych epidemii, jakie dotknęły mieszkańców Polski. Trafiła do nas z Bałkanów zawleczona przez wojska rosyjskie ściągane do Królestwa Polskiego w celu stłumienia Powstania Listopadowego. Epidemia wśród rosyjskich sołdatów zbierała obfite żniwo, ponoć dwukrotnie więcej umierało ich z powodu cholery, niż ginęło w bojach. Na cholerę zmarł m.in. wielki książę Konstanty Pawłowicz Romanow oraz marsz. Iwan Dybicz. Niestety zabrała ona także w Konstantynopolu naszego wieszcza Adama Mickiewicza (w 1855r.). Na tereny Galicji cholera dotarła wraz z uciekinierami niosącymi żagwie zarazy z terenów objętych powstaniem.


Epidemia, która wybuchła w 1831r. pojawiła się w wielu miejscach naszego globu jednocześnie i dziś określa się ją, jako II pandemię światową. Medycyna była bezradna wobec nieznanej choroby (Koch odkrył przecinkowca cholery dopiero w 1883r.) i zaraza rozprzestrzeniała się w zastraszającym tempie.


Na terenie Polski epidemie wybuchały kolejno w latach 1831, 1837, 1848, 1855, 1866, 1872, 1886 i 1892. Według spisu ludności w 1847r. Galicję Zachodnią zamieszkiwało 1,9mln. ludzi, a w 1857r. już tylko 1,6mln., natomiast w latach 1847 – 48 odnotowano ujemny przyrost naturalny -32%. Obrazuje to spustoszenie, jakie poczyniła ta choroba!


Zaraza dotarła do wszystkich miejscowości. Od momentu zarażenia zgon następował od kilku godzin do kilku dni, ludzie wymierali masowo. Do pochówku wyznaczano ustronne miejsca z dala od siedzib ludzkich, gdzie w zbiorowych mogiłach grzebano ofiary epidemii. Zmarłych transportowano wozami wyposażonymi w dzwoneczki, a nocą w latarnie, by ostrzegały przed zbliżaniem się do konduktu. Owe miejsca pochówkowe były prawdopodobnie wykorzystywane podczas kolejnych nawrotów epidemii na co może wskazywać zróżnicowanie datowań na cmentarnych kapliczkach.


Nie wszystkie cmentarze zachowały się do naszych czasów – niektóre zostały zapomniane (np.w Dąbrowicy), inne zlikwidowane (np.w Gruszkach), jeszcze inne zmarginalizowane przez rozrastające się nekropolie (np.w Gdowie i Bochni) i nie pozostał po nich żaden ślad. W Bochni ofiary cholery grzebano z pewnością na cmentarzu św. Rozalii ( patronki dotkniętych zarazą), oraz być może na cmentarzyku wokół nieistniejącego już dziś kościoła św. Sebastiana (również patrona dotkniętych zarazą) przy ul. Karosek.


Na Przyrabiu do naszych czasów dotrwało kilka cmentarzy, ale mimo iż są namacalnym dowodem naszej historii próżno ich szukać na mapach; wiedzą o nich tylko nieliczni. Cmentarze są zwykle w miejscach trudno dostępnych, z rzadka odwiedzane, często zaniedbane i nie słychać już na nich modlitewnych szeptów. Te owiane tajemnicą i przykryte mgłą zapomnienia miejsca skrywają niejeden sekret i zaskakującą historię: np. w Zborczycach pochowano antenata rodu Skiminów Mikołaja wraz z żoną, w Cichawie złożono 52 żołnierzy poległych w walkach w grudniu 1914r., a w Pierzchowie (drugie miejsce) spoczywają żołnierze Wehrmachtu polegli w styczniu 1945r.


Zachęcam Państwa do odwiedzania tych miejsc w ramach wycieczek po okolicy, niech nie znikną z naszej pamięci!

Idź do oryginalnego materiału