Sytuacja miała miejsce w piątek 5 grudnia w godzinach porannych. W miejscowości Klisino panowały niekorzystne warunki atmosferyczne. Było mgliście i siąpił deszcz. To warunki wymagające szczególnej ostrożności. Tej wyraźnie brakowało jednak kierującej Renault Clio, która poruszała się z prędkością 111 km/h w miejscu, w którym obowiązuje ograniczenie do 50 km/h.
Mundurowi zatrzymali auto do kontroli. Za kierownicą siedziała 48-latka. I choć wiele wymówek w życiu słyszeli, to ta miała prawo ich zaskoczyć.
– Kobieta tłumaczyła, iż została „popchnięta przez diabła” spiesząc się do szkoły – mówi Wioletta Tarasiewicz, oficer prasowy policji w Głubczycach.
Zrzucanie winy na szatana wiele nie pomogło. Za przekroczenie dozwolonej prędkości w wsi Klisino o 61 km/h kobieta otrzymała mandat w wysokości 2 tys. zł. Do tego doszło 14 punktów karnych. Straciła też prawo jazdy na trzy miesiące.
– Po raz kolejny przypominamy, iż ograniczenia prędkości nie są tylko sugestią, ale realną ochroną zdrowia i życia. W sytuacji trudnych warunków atmosferycznych – takich jak deszcz, gęsta mgła czy śliska nawierzchnia – kierowcy powinni dostosować prędkość do panujących warunków, choćby jeżeli oznacza to jazdę znacznie wolniejszą, niż wskazują na to znaki – mówi Wioletta Tarasiewicz.
I dodaje: – Lepiej dojechać później do celu niż nie dojechać wcale. Kilka minut opóźnienia nigdy nie będzie warte ryzyka, jakie niesie brawurowa jazda.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

2 godzin temu










