Na obchody kalwaryjskie przyjechali m. in. państwo Ewelina i Piotr Ceglarscy z synami Szymonem i Antkiem.
– Jesteśmy z Kędzierzyna-Koźla, a dokładnie z parafii Koźle-Rogi. Nasza parafia przychodzi na te obchody co roku. To jest nasza ślubowana pielgrzymka. Odkąd byłam dzieckiem, każdego roku tu się przychodziło – mówi pani Ewelina.
– Zabieramy dzieci ze sobą, żeby im pokazać, iż takie obchody kalwaryjskie są. Że mamy blisko na Górę św. Anny i iż warto tu przyjeżdżać – podkreśla.
– To jest też okazja, by spędzić czas inaczej niż w każdą inną niedzielę i być jako rodzina razem, na świeżym powietrzu – dodaje pan Piotr.
Obchody kalwaryjskie. Koźle-Rogi przychodzą tu od XVIII wieku
Jak co roku pątnicy z Koźla – Rogów, którzy przybyli ze swoim proboszczem, stanowili znaczącą część uczestników niedzielnych obchodów.
Tradycja ślubowanej pielgrzymki na Górę św. Anny z ich parafii na te obchody obchody sięga 1778 roku. Wtedy zaraza zabiła w Rogach wszystkie krowy z wyjątkiem jednej cielnej jałówki. Mieszkańcy szukali pomocy u Matki Bożej. Pielgrzymka to było przebłaganie za grzechy oraz prośba o oddalenie klęsk żywiołowych i zarazy.
Przez wiele lat pielgrzymowano pieszo, przeprawiając się przez Odrę – z figurami – na łódkach i tratwach. Pielgrzymka ta była nazywana maślaną, bo mieszkańcy Koźla-Rogów przynosili w darze dla klasztoru masło.
Pątnicy z Rogów przywożą ze sobą figurkę Matki Bożej Szkaplerznej, którą w feretronie niesie się na Maryjnych dróżkach.
Co to jest szkaplerz
Szkaplerz jest kawałkiem materiału z wizerunkiem Matki Bożej i Pana Jezusa (po jakimś czasie można go zastąpić szkaplerznym medalikiem).
Tradycja jego noszenia sięga połowy XIII stulecia.
Według tradycji, Matka Boża objawiła się św. Szymonowi Stockowi, generałowi zakonu karmelitów w nocy z 15 na 16 lipca 1251 r. Miała mu powiedzieć: Przyjmij, najmilszy synu, szkaplerz twojego zakonu. Kto w nim umrze nie dozna ognia piekielnego.
Przyjmujący szkaplerz zobowiązują się do czynienia pokuty, do zachowania czystości stosownie do swojego stanu, codziennej modlitwy maryjnej (najczęściej „Pod Twoją obronę” lub „Zdrowaś Maryjo” i do życia duchem zakonu karmelitańskiego.
Należą do rodziny szkaplerznej
Małgorzata i Robert z córkami Łucją (lat 13) i Klarą (prawie 3) i z synem Frankiem przyjechali na obchody kalwaryjskie z Rudnej na Dolnym Śląsku.
– Ale jesteśmy związani ze Śląskiem Opolskim. Przez cztery lata mieszkaliśmy w Łężcach, bo mąż pochodzi z tej właśnie miejscowości – mówi pani Małgosia.
– Należymy do rodziny szkaplerznej. Jechaliśmy do rodziny i wykorzystaliśmy okazję, by dzieciom pokazać to miejsce i taką ludową pobożność – tłumaczy.
– Noszę od wielu medalik Matki Boskiej Szkaplerznej – dodaje pan Robert. – To jest powołanie, bo sama Matka Boża nas do tego zaprasza. Proszę Maryję, by całą naszą rodzinę otoczyła opieką. Jako ojciec modlę się za dzieci i za nasze małżeństwo.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.