Gorąco w studio Polsat News. Kmita: Nie przeproszę, bo mam rację

2 godzin temu

W programie "Debata Gozdyry" doszło do sprzeczki prowadzącej z Łukaszem Kmitą. Poseł PiS stwierdził, iż Paulina Hening Kloska "reprezentuje interesy niemieckie" i oskarżył Agnieszkę Gozdyrę o kłamstwo. Odmówił przeprosin. - Panią już przeprosił Michał Szczerba - odparł.

W programie "Debata Gozdyry" poruszono temat weta prezydenta do tzw. ustawy wiatrakowej. Poza założeniami dotyczącymi m.in. stawiania wiatraków bliżej zabudowań znalazło się tam przedłużenie mrożenia cen energii do 2025 roku. w tej chwili zamrożenie tych cen obowiązuje do 30 września.

Agnieszka Gozdyra zapytała Ewę Szymanowską z Polski 2050, dlaczego zapis o przedłużeniu zamrożenia cen znalazł się w ustawie wiatrakowej.

Łukasz Kmita z PiS o politykach PO. "Populiści i oszuści"

- Istotne jest to, żebyśmy szli w kierunku energii wiatrowej, żeby w przyszłości te rachunki były tańsze (...). Takie było założenie rządu - powiedziała posłanka.

Wypowiedź została przerwana przez Łukasza Kmitę z PiS, który stwierdził, iż zapisy połączono w jedną ustawę, żeby "szantażować prezydenta, budować spór i pokazywać, iż prezydent jest przeciwko". Dodał, iż jego zdaniem skrót PO oznacza "populistów i oszustów".

ZOBACZ: Co dalej z cenami energii? Jest deklaracja nowego ministra

Prowadząca zapytała o deklarację Karola Nawrockiego, który jeszcze podczas kampanii mówił, iż pierwszego dnia prezydentury obniży ceny energii o 33 proc. Łukasz Kmita powiedział, iż chodziło o pierwsze 100 dni i zaproponowanie ustawy. Agnieszka Gozdyra powiedziała mu, iż prezydent faktycznie obiecywał zmiany już od pierwszego dnia.

ZOBACZ: Kijów odpowiada rzecznikowi Nawrockiego ws. ekshumacji. "Nie może być mowy"

- Od pierwszego dnia. Jak pan nie będzie przez chwilę mówił, to pan sobie sprawdzi - powiedziała Agnieszka Gozdyra.

W dalszej części programu Łukasz Kmita stwierdził, iż minister środowiska Paulina Hennig-Kloska "reprezentuje interesy niemieckich firm" i wyrzuciła niezbędne poprawki z ustawy. Agnieszka Gozdyra wspomniała o polskich firmach, które chcą inwestować w turbiny wiatrowe. - A państwo krzyczą Berlin, Niemcy... - powiedziała.

Łukasz Kmita: To jest kłamstwo co pani mówi. Bo my nie jesteśmy przeciwni wiatrakom.

Agnieszka Gozdyra: Minutę temu pan krzyczał, iż pani Hening-Kloska reprezentuje interesy Niemców.

Łukasz Kmita: Ależ oczywiście, jeżeli ktoś chce, żeby wiatraki zbliżyły się do domów mieszkańców...

Agnieszka Gozdyra: To niech mnie pan teraz przeprosi.

Łukasz Kmita: Nie. Nie przeproszę, bo ja mam rację.

Agnieszka Gozdyra: Gdzie skłamałam?

Łukasz Kmita: Prawo i Sprawiedliwość jest za tym, żeby był ten zapis mówiący o odległości 1000 metrów.

Agnieszka Gozdyra: Ale nie o tym jest mowa, mowa była o niemieckich interesach.

ZOBACZ: Onkologia miała wstrzymać przyjęcia. Szpital w Koninie dementuje

Łukasz Kmita powiedział, iż w interesach niemieckich jest to, aby wiatraki były jak najbliżej zabudowań. Odmówił przeproszenia Agnieszki Gozdyry, mówiąc, iż "Michał Szczerba już ją przeprosił". Dodał, iż w interesie obecnego rządu jest robienie "w cudzysłowie dobrze firmom niemieckim, które produkują wiatraki".

- Co ma to wspólnego z tym, co ja powiedziałam. Co pan wygaduje? - zapytała Agnieszka Gozdyra.

Ustawa wiatrakowa. Jest weto prezydenta

Karol Nawrocki zawetował tzw. ustawę wiatrakową, która zakładała znaczną liberalizację zasad budowy elektrowni wiatrowych na lądzie. Kluczowym punktem było odejście od zasady 10H (czyli konieczności lokalizacji turbin w odległości dziesięciokrotności ich wysokości) oraz skrócenie minimalnej odległości turbin od zabudowań z 700 do 500 metrów - pod warunkiem, iż zgodę wyrazi dana gmina.

W projekcie przewidziano także uproszczenie procedur inwestycyjnych. Umożliwiono lokalizację turbin na podstawie Zintegrowanego Planu Inwestycyjnego, a procesy planistyczne i środowiskowe mogłyby być prowadzone równolegle. Istotne były również zapisy ułatwiające tzw. repowering, czyli wymianę starszych turbin na nowe. Wprowadzono jednak dodatkowe ograniczenia. Turbiny miały być stawiane w odległości minimum 1,5 km od parków narodowych.

ZOBACZ: Pierwsze weto prezydenta Nawrockiego? "Nieudolne sidło"

Jednym z najważniejszych nowych zapisów była propozycja Funduszu Partycypacyjnego. Przewidywał on, iż mieszkańcy żyjący w odległości do 1 km od turbiny otrzymywaliby 20 tysięcy złotych rocznie za każdy 1 MW mocy zainstalowanej w pobliskiej farmie wiatrowej. Miało to rekompensować potencjalne uciążliwości.

Projekt dotyczył również rozwoju biometanu i biogazu. Najważniejszym elementem było wsparcie dla biometanu w instalacjach powyżej 1 MW poprzez system aukcyjny. Zakładano, iż objętych nim zostanie około 300 milionów metrów sześciennych biometanu rocznie, co odpowiadałoby budowie około 50 instalacji.

WIDEO: Szczyt w Waszyngtonie. Szłapka o możliwych powodach nieobecności Nawrockiego
Idź do oryginalnego materiału