4. kolejka PKO BP Ekstraklasy sprowadziła do Zabrza starych dobrych znajomych. Na Arenie im. Ernesta Pohla zawitała Bruk-Bet Termalica Nieciecza, dowodzona przez Marcina Brosza.
W piękny, letni wieczór w naszej Świątyni zjawiło się ponad 20 tysięcy kibiców Trójkolorowych oraz około setka gości. Zabrzanie od pierwszej minuty próbowali zdominować Termalicę. W 10. minucie Górnik miał rzut rożny, który wykonywał Erik Janża, dośrodkowując na dalszy słupek, Tam do główki wyskoczył Theodoros Tsirigotis, jednak Mleczko zdołał futbolówkę wybić a dobitka Janickiego została zablokowana. Drugi róg i znów Janża znajduje tym razem Josemę, który trochę skutkował w dobrej pozycji ponad bramkę. W 14. minucie gry Torcida pięknie przywitała Marcina Brosza skandując jego imię i nazwisko a w tym czasie znów groźnie zrobiło się pod bramką Słoników. Lukas Ambros wszedł w pole karne z prawej strony i dośrodkował płasko w okolice jedenastego metra gdzie stał Taofeek Ismaheel. Niestety wespół z Tsirim trochę sobie przeszkodzili i choćby strzału z tego nie było. W tym czasie Nieciecza zaledwie kilka razy przesunęli się bliżej naszego pola karnego. Znów mógł się podobać nasz odbiór piłki. Kolejną dobrą sytuację mieliśmy w 24. minucie spotkania gdy z prawej strony dośrodkowywał Olkowski. Futbolówkę bez przyjęcia próbował uderzyć Ambros, ale ta zeszła trochę po bucie i minimalnie przeleciała obok słupka. Pięć minut później Patrik Hellebrand ładnie zwiódł obrońcę około 25. metra przed bramką i huknął minimalnie nad poprzeczką a w następnej akcji „Tofik” obsłużony przez Ambrosa w sytuacji niemal sam na sam strzelał obok słupka. Górnik rozgrywał naprawdę dobre zawody, bo po chwili mieliśmy znów czystą sytuację, gdy po prostopadłym podaniu Jarosłąwa Kubickiego, Roberto Massimo na szesnastce miał przed sobą tylko bramkarza. Strzał wybronił Miłosz Mleczko. W 33. minucie gry Ambros wysoko nad poprzeczką, znów brakowało nam wykończenia. W odpowiedzi spod nóg Morgana Fassbendera w ostatniej chwili piłkę wybił Paweł Olkowski, był to sygnał, iż jednak trzeba uważać. Niestety w 37 minucie gry Niemiec w barwach Termaliki już wygrał pojedynek z prawym defensorem Górnika i strzałem po długim słupku nie dał szans Marcelowi Łubikowi. Można tu było tylko przytoczyć starą piłkarską maksymę, niewykorzystane sytuacje się mszczą. Trójkolorowi znów ruszyli do ataku i wrzutkę Josemy na jedenasty metr, prawie na bramkę zamienił główką Ismaheel. Znów Mleczko wyciągnięty jak struna wybił na rzut rożny. W tej części gry mieliśmy naprawdę sporo strzałów, niestety większość zablokowanych lub niecelnych.
Statystyki pierwszej połowy:
Strzały: Górnik – 17 (w tym 3 celne), Termalica – 2 (1)
Posiadanie piłki: Górnik – 57%, Termalica – 43%
Rzuty rożne: Górnik – 5, Termalica – 0
Drugą połowę Górnik rozpoczął od celnego strzału sprzed pola karnego Hellebranda po podaniu Olkowskiego. Zainicjował on kolejną dobrą akcję gdy popędził prawą stroną i dorzucił w okolice piątego metra. Akcję strzałem zamkną Janża i mieliśmy z tego kolejny rzut rożny. Po jego wykonaniu zakotłowało się pod bramką Słoników, niestety nikt z zabrzan nie wepchnął futbolówki gdzie trzeba. Podopieczni trenera Brosza groźnie zaatakowali w 52 minucie meczu, gdy poklepała trochę w naszym polu karnym a strzał Radu Boboca, robinsonada na róg wybił Łubik. Termalica w tej odsłonie prezentowała się trochę lepiej, mimo to trener gości jako pierwszy dokonał zmian już w 56. minucie gry wprowadzając między innymi Rafała Kurzawę, ściągając niczym nie wyróżniającego się Jesusa Jimeneza. Michal Gasparik zmiany zaczął wprowadzać w 63 minucie meczu, gdy ściągnął Olkowskiego i Massimo a wpuścił Matusa Kmeta i Ousmane Sow’a. Senegalczyk już po kilku minutach miał dobrą okazję, zamykając na dłuższym słupku centrę „Tofika”, minimalnie niecelnie. Goście zaczęli bronić się coraz niżej, ale też wyprawa dziać kontry, jedna z nich świetnie skasował Josema a mogło być naprawdę groźnie. Kolejne próby strzały z dystansu nie przynosiły efektu a próby koronkowego rozgrywania akcji kończyły się w zagęszczonym polu karnym gości. W 78. minucie spotkania bardzo aktywny w tej części gry Ismaheel główkując trafił w słupek po podaniu Kmeta. Trzeba dodać, iż Taofeek zmienił strony i tym razem atakował z lewej strony. Na siedem minut przed upływem regulaminowego czasu gry drugiej połowy Sow ładnie przymierzył zza pola karnego, futbolówka sprawiła trochę problemów bramkarzowi, ale gola nie udało się zdobyć. Podobnie było też po strzale Lukasa Podolskiego zza pola karnego w 85 minucie meczu. Biliśmy głową w mur. Sporo pretensji kibice Górnika mieli do arbitra tego meczu Karola Arysa, frustrowało się nasi piłkarze na gwizdanie często faule a żółtko zobaczył jeden z asystentów trenera Gasparika za odkopnięcie podstawki na piłkę na plac gry. Potem kartki z ławki zobaczyli Rafał Janicki i Piotr Gierczak.
Statystyki końcowe:
Strzały: Górnik – 26 (w tym 5 celne), Termalica – 7 (2)
Posiadanie piłki: Górnik – 62%, Termalica – 38%
Rzuty rożne: Górnik – 7, Termalica – 2
Górnik Zabrze – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:1 (0:1)
0:1 – Fassbender 37′
Górnik Zabrze: Łubik – Olkowski (63′ Kmet), Janicki (84′ Szcześniak), Josema, Janża (c), Kubicki (84′ Dzięgielewski), Hellebrand, Ambros, Ismaheel, Tsirigotis (70′ Podolski), Massimo (63′ Sow).
Rezerwowi: Loska – Szcześniak, Podolski, Lukoszek, Dzięgielewski, Liseth, Szala, Donio, Sow, Pingot, Goh, Kmet.
Trener: Michal Gasparik
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Mleczko – Kopacz, Kasperkiewicz (76′ Masoero), Wolski, Fassbender, Jimenez (56′ Kurzawa), Kubica (66′ Guerrero), Boboc (66′ Hilbrycht), Ambrosiewicz, Isik, Trubeha (c) (56′ Strzałek).
Rezerwowi: Chovan, Masoero, Kurzawa, Biniek, Hilbrycht, Guerrero, Jakubik, Deisadze, Putivtsev, Strzałek.
Trener: Marcin Brosz
Sędzia: Karol Arys (Szczecin)
Żółte kartki: Hellebrand, Sow, Janicki (na ławce) – Kubica, Guerrero, Hilbrycht.
Widzów: 20 189
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Statystyki: Flashscore.pl