Obietnice z 2022 roku nie zostały spełnione
W styczniu 2022 roku miasto zapowiadało, iż strefa przybierze kształt odwróconej litery „T”. W zasięgu płatnego parkowania miały znaleźć się ulice od Jancarza po Szpitalną i od Drzymały, Wyszyńskiego oraz Kosynierów Gdyńskich aż po Spichrzową, Składową i Roosevelta. Zmiany miały wejść w dwóch etapach: pierwszy do końca 2022 roku, drugi do końca 2023.
Nie weszły.
Nie ma ani nowych parkomatów, ani nowych ulic objętych opłatami. Strefa wygląda dziś tak samo, jak przed trzema laty. I dla wielu to dobra wiadomość.
Dlaczego plan się nie udał? OSiR: nie mamy pieniędzy
Na antenie Radia Gorzów głos w sprawie zabrał dyrektor Gorzowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który zarządza strefą. Włodzimierz Rój nie krył, iż powodem są pieniądze – a raczej ich brak.
– Zakupy parkomatów w ostatnich latach dokonywały się dzięki nadwyżki budżetowej OSiR-u. Teraz w związku ze wzrostem kosztów mediów, gazu, prądu – nasze dochody bardzo spadły. Są poniżej zera – mówił dyrektor Rój. – Bez dotacji miasta na zakup dodatkowych parkomatów nie pójdziemy dalej. Wydział Dróg musiałby wyasygnować kwotę co najmniej 300 tysięcy złotych, a może dojść do pół miliona – wyliczał.
Miasto nie zarobiło, ale ludzie nie muszą płacić
Zatrzymanie rozbudowy strefy oznacza również mniejsze wpływy do budżetu Gorzowa – bo miasto nie pobiera opłat za parkowanie na wielu popularnych ulicach. Z punktu widzenia urzędników to strata.
Ale z punktu widzenia mieszkańca – to mniej opłat, mniej formalności, więcej spokoju. Codzienne życie nie stało się droższe, a wielu kierowców przez cały czas może bezpłatnie zaparkować w rejonach, które miały zostać objęte strefą. W czasach, gdy koszty życia rosną z każdej strony, to wcale nie jest takie oczywiste.