Gorzów z darmową komunikacją miejską. Czy naprawdę będzie bezpłatna?

3 godzin temu
Miasto przyjazne mieszkańcom czy polityczny eksperyment?


Prezydent Gorzowa, Jacek Wójcicki, podkreśla, iż bezpłatna komunikacja ma poprawić jakość życia mieszkańców, pomóc uczniom oraz wpłynąć na spowolnienie negatywnych trendów demograficznych. Władze miasta przekonują, iż taki krok sprawi, iż transport publiczny stanie się atrakcyjniejszy i bardziej dostępny, co w efekcie może wpłynąć na ograniczenie liczby samochodów na drogach.


Jednak w opinii Bartłomieja Kasiuka, eksperta z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, to rozwiązanie może być głównie efektem politycznych zobowiązań i obietnic przedwyborczych. – Zmniejszone wpływy z biletów będą musiały zostać pokryte z budżetu miasta. To oznacza konieczność zwiększenia dopłat do komunikacji albo cięcia inwestycji – mówi w rozmowie z portalem xyz.pl.


Ekspert zwraca uwagę, iż chociaż transport będzie bezpłatny dla mieszkańców Gorzowa, system biletowy przez cały czas będzie funkcjonował dla osób spoza miasta. Miasto poniesie więc koszty związane z jego obsługą i utrzymaniem infrastruktury biletowej i kontrolerów.


Darmowa komunikacja, ale za jaką cenę?


Bezpłatny transport publiczny w Gorzowie oznacza wyeliminowanie wpływów ze sprzedaży biletów, które do tej pory stanowiły istotną część finansowania transportu miejskiego. W zamian za to koszt utrzymania komunikacji zostanie przeniesiony na budżet miasta, a więc pośrednio na podatników. Władze zapowiadają, iż nie wpłynie to na jakość usług, ale eksperci już teraz wskazują na pierwsze oznaki ograniczania wydatków.


Przykładem może być decyzja o zmniejszeniu zamówienia na nowe tramwaje. Początkowo planowano zakup dziesięciu pojazdów, ale ostatecznie zamówiono tylko siedem, choć istnieje możliwość dokupienia kolejnych, jeżeli znajdą się dodatkowe środki. – MZK Gorzów Wielkopolski zmniejszył swoje plany zakupowe dotyczące tramwajów – przewoźnik zamiast 10 pojazdów kupi siedem, choć w ramach opcji będzie mógł nabyć kolejne dziewięć tramwajów w zależności od dostępności środków zewnętrznych – mówi Kasiuk.


Na wielkie koszty tego projektu zwraca także uwagę Jacek Grzeszak, ekonomista i współzałożyciel stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. – Mam poczucie, iż darmowy transport publiczny nie ma prawa działać w żadnym dużym mieście, bo koszty takiego ruchu byłyby monstrualne. Na przykład w Warszawie skala przychodów z biletów to miliardy złotych – mówi ekspert.


Co z mieszkańcami okolicznych miejscowości?


Jednym z największych problemów systemu bezpłatnej komunikacji jest to, iż obejmie on wyłącznie mieszkańców Gorzowa. Osoby spoza miasta, w tym ci, którzy codziennie dojeżdżają do pracy czy szkoły, przez cały czas będą musiały płacić za bilety.


To prowadzi do nierówności – z jednej strony darmowe przejazdy dla gorzowian, z drugiej wysokie koszty transportu dla mieszkańców pobliskich miejscowości. Co więcej, bilety jednorazowe dostępne będą wyłącznie w formie elektronicznej, co może być problemem dla niektórych grup społecznych, zwłaszcza seniorów.


– Osoby starsze, zwłaszcza te w wieku 60-70 lat, mogą mieć trudności z obsługą aplikacji mobilnych. To wykluczenie cyfrowe, które może utrudnić im korzystanie z transportu publicznego – mówi Kasiuk.


Czy bezpłatna komunikacja zmniejszy liczbę aut na ulicach?


Podstawowym celem wprowadzenia darmowego transportu publicznego w wielu europejskich miastach było ograniczenie ruchu samochodowego i zmniejszenie emisji spalin. Jednak dotychczasowe doświadczenia pokazują, iż niekoniecznie tak się dzieje.


Przykładem jest Kalisz, gdzie darmowa komunikacja obowiązuje od 2023 roku. – Liczba pasażerów wzrosła, ale nie wpłynęło to na spadek liczby samochodów na ulicach. Nowi pasażerowie to najczęściej osoby, które wcześniej chodziły pieszo lub jeździły rowerem – wyjaśnia Kasiuk.


Podobne doświadczenia mają Tallin i Luksemburg. W Estonii, mimo wprowadzenia darmowej komunikacji, liczba samochodów nie zmniejszyła się. W Luksemburgu ruch uliczny wciąż pozostaje problemem, mimo iż cały kraj oferuje darmowe przejazdy.


– To nie cena biletów decyduje o tym, czy ludzie wybierają komunikację publiczną. najważniejsze są komfort, częstotliwość kursów i czas przejazdu – zaznacza Grzeszak w rozmowie z portalem xyz.pl.


Co dalej z gorzowskim transportem?


Pomysł darmowej komunikacji miejskiej w Gorzowie budzi skrajne opinie. Z jednej strony to duża korzyść dla mieszkańców, którzy mogą oszczędzić na codziennych dojazdach. Z drugiej – eksperci wskazują, iż miasto może ponieść wysokie koszty tego projektu, co w dłuższej perspektywie może prowadzić do ograniczania siatki połączeń i cięcia inwestycji.


Warto więc obserwować, jak rozwijać się będzie sytuacja i czy obawy ekspertów się potwierdzą. Gorzowianie, choć ucieszeni wizją darmowych przejazdów, powinni pamiętać, iż „darmowe” często oznacza jedynie przeniesienie kosztów w inne miejsce.
Idź do oryginalnego materiału