Gruzińscy kibice mili pobić trenera i zawodników podczas sparingu

3 godzin temu

Grupie kibiców nie spodobało się sędziowanie spotkania. Trener skończył z uszkodzonym okiem, a zawodnik z połamanym żebrem.

Do zdarzenia doszło w sobotę 1 lutego wieczorem na boisku przy ul. Słowiańskiej 78. Miał się tam odbyć zwykły sparing poznańskiej drużyny rugby z ekipą z Gruzji – Aragvelebi. Gruzini przyjechali do stolicy Wielkopolski właśnie na zaproszenie poznaniaków. W grę miała również wchodzić integracja po meczu. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem. W pewnym momencie problemy zaczęła sprawiać grupa kibiców, którym przeszkadzać miało sędziowanie spotkania.

Uszkodzone oko i połamane żebro

Zaczęło się od obraźliwych komentarzy, ale na tym agresja się nie skończyła. Grupa mężczyzn wbiegła na boisko. Doszło do bijatyki. Poszkodowany został między innymi trener poznańskiej ekipy Dominik Machlik. Ma uszkodzone oko. Co więcej, napastnicy pobili jednego z zawodników, który w wyniku starcia ma złamane żebro. Nie wiadomo jednak, czy byli to kibice, którzy przyjechali za swoim zespołem z Gruzji, czy mieszkańcy Poznania.

Pozostaną na wolności

Na miejscu była obecna karetka pogotowia, skierowano również patrol policji. Jak jednak przekazuje Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji, na miejscu nikt nie zgłosił funkcjonariuszom przestępstwa. Sprawcy wcześniej uciekli z terenu boiska. Co więcej, jak się dowiadujemy, trener pisemnie potwierdził policji, iż nie będzie wnosił oskarżenia w tej sprawie. Udało nam się również porozmawiać z senatorem Waldemarem Witkowskim, prezesem Klubu Sportowego Posnania. Przekazał nam jednak, iż nic nie wie w tej sprawie.

– Policja nie była wzywana na interwencję do klubu Posnania przy ul. Słowiańskiej w Poznaniu. Przez operatora nr 112 została tam zadysponowana karetka pogotowia. Policjanci z własnej inicjatywy podjęli decyzję o sprawdzeniu tego incydentu. Na miejscu przedstawiciele klubu Poznania wyraźnie podkreślali, iż oczekiwali przyjazdu karetki pogotowia, a nie Policji. Trener drużyny, który miał być pobity, nie chciał poddawać się żadnemu badaniu medycznemu. Ostatecznie na piśmie złożył oświadczenie, iż nie będzie składał żadnego zawiadomienia. Żadne inne osoby (zawodnicy, kibice, osoby postronne) przebywające w obiekcie nie informowały o bójce czy też pobiciu. Do tej pory nie wpłynęło także do Komisariatu Policji Poznań Północ żadne zawiadomienie. Niezależnie od tego będziemy jeszcze wyjaśniać tę sprawę – poinformował Andrzej Borowiak

Error happened.
Idź do oryginalnego materiału