"Gubernatorzy umysłu: "Musimy przerobić historię"!"

grazynarebeca5.blogspot.com 1 rok temu

AUTOR: TYLER DURDEN

NIEDZIELA, LIP 09, 2023 - 02:10 PM

Autor: Jeffrey Tucker via DailyReckoning.com,

Atak na przedsiębiorczość ostatnich kilku lat – czyli nie największe powiązane politycznie firmy, ale mniejsze, odzwierciedlające tętniące życiem handlowym – przybrał bardzo dziwne formy.

Odkąd "New York Times" powiedział, iż drogą naprzód jest "przejście na średniowiecze", elity próbowały właśnie tego. Ale to średniowiecze nie odbyło się kosztem Big Data, Pharma, Ag czy Media.

Uderza głównie w produkty i usługi, które wpływają na naszą wolność kupowania, handlu, podróżowania, kojarzenia i zarządzania własnym życiem.

To, co zaczęło się w lockdownach, zmutowało w tysiąc form. To trwa z codziennymi nowymi skandalami. Może to nie jest przypadkowe.

Nigdy tak naprawdę nie chodziło o opiekę zdrowotną. Chodziło o sprawowanie władzy nad całą populacją przez wąską elitę w imię nauki.

Rząd zamknął społeczeństwo, a następnie próbował zmusić nas do szczepienia przez hak i oszusta, eksperymentalny lek, którego nie potrzebowaliśmy i który nie okazał się ani bezpieczny, ani skuteczny.

Od tamtych czasów rozpętały się inne dziwne rzeczy: kampania na rzecz jedzenia robaków, zakończenia paliw kopalnych, zniesienia pieców do pizzy opalanych drewnem, narzucenia całkowicie elektrycznych piekarników i samochodów, zatrzymania klimatyzacji, nie posiadania niczego i bycia zadowolonym z konsumpcji cyfrowej, a choćby blokowania słońca, jednocześnie pozwalając sobie na każdą farsę, taką jak udawanie, iż mężczyźni mogą zajść w ciążę.

Wiele miast rozpada się, opuszcza zamożnych mieszkańców i trawi przestępczość. To wszystko szaleństwo, ale może jest jakiś rym z powodów tego wszystkiego?

"Musimy zmienić społeczeństwo!"


W sierpniu 2020 roku Anthony Fauci i jego wieloletni współautor napisali artykuł w Cell, w którym wezwali do "radykalnych zmian, które mogą zająć dziesięciolecia: odbudowa infrastruktury ludzkiej egzystencji, od miast po domy i miejsca pracy, systemy wodociągowe i kanalizacyjne, miejsca rekreacji i zgromadzeń".

Chcieli dystansu społecznego na zawsze, ale to był dopiero początek. Wyobrażali sobie demontaż miast, masowe imprezy towarzyskie, koniec międzynarodowych podróży i naprawdę wszystkich podróży, koniec posiadania zwierząt domowych, koniec udomowionych zwierząt i dziwny, niepatogenny świat, który wyobrażali sobie 12 000 lat temu.

Nie możemy się cofnąć, powiedzieli, ale możemy "przynajmniej wykorzystać lekcje z tamtych czasów, aby nagiąć nowoczesność w bezpieczniejszym kierunku".

Mamy to. Zachowaj "niezbędne" usługi (i ludzi), ale pozbądź się wszystkiego innego. Lockdowny były jedynie testem nowego systemu społecznego. To nie kapitalizm. To nie jest socjalizm, tak jak go rozumiemy.

Wydaje się, iż to korporacjonizm, ale z niespodzianką. Duże firmy, które zyskują przychylność, nie są przemysłem ciężkim, ale technologią cyfrową zaprojektowaną do życia ze skrobanych danych i zasilania świata promieniami słońca i bryzą.

Nie ma nic nowego pod słońcem. Skąd więc wziął się ten dziwny nowy utopizm?

Kontrrewolucja nauki


Trzy lata temu Matt Kibbe i ja przypomnieliśmy sobie, iż w 1952 roku F.A. Hayek napisał coś, co stało się Kontrrewolucją Nauki. Chodzi o to, iż pod koniec 18 i na początku 19 wieku narodziła się nowa koncepcja nauki, która odwróciła poprzednie zrozumienie.

Nauka nie była procesem odkrywania przez badania, ale skodyfikowanym stanem końcowym znanym i rozumianym tylko przez elitę.

Ta elita narzuciłaby swój pogląd wszystkim innym. Hayek nazwał to "nadużyciem rozumu", ponieważ prawdziwy rozum opiera się na niepewności i odkryciach, podczas gdy scjentyzm jako ideologia jest arogancki i wyobraża sobie, iż wie, co jest nieznane.

Nie miałem czasu w ponowne przeczytanie książki, ale Kibbe tak. Zapytałem go, czy Hayek powiedział coś, co dotykało naszych obecnych problemów. Jego odpowiedź: "Ta książka wyjaśnia wszystko".

To całkiem zalecenie. Więc zagłębiłem się. Tak, czytałem ją lata temu, ale każda książka z dawnych czasów ma inny klimat i przesłanie w czasach późniejszych.

To jest rzeczywiście prorocze. Hayek szczegółowo bada myślicieli z początku 19 wieku – następców i odwracaczy oryginalnego francuskiego oświecenia – i jego pochodzenie w pismach i wpływie Henri Saint-Simona (1760-1825).

Mówiąc najprościej, Saint-Simon marzył o świecie bez przywileju urodzenia i odziedziczonego bogactwa. Arystokracja może być potępiona za wszystko, na czym mu zależało.

Wyobrażał sobie świat tego, co nazywał zasługą, ale nie była to zasługa dzięki ciężkiej pracy i przedsiębiorczości jako takiej.

Był to świat rządzony przez geniuszy lub uczonych o niezwykłych darach intelektualnych. Stanowiliby oni kierowniczą i rządzącą elitę społeczeństwa.

Rada 21


Jego preferowany system rządów składałby się z 21 ludzi: "trzech matematyków, trzech lekarzy, trzech chemików, trzech fizjologów, trzech literatów, trzech malarzy, trzech muzyków".

Rada 21! Jestem pewien, iż świetnie by się dogadywali i nie byliby skorumpowani w najmniejszym stopniu. I na pewno byliby życzliwi!

Dowiemy się, kim są ci ludzie, umieszczając głosy na grobie Izaaka Newtona (wybranego boga Saint-Simona) i ostatecznie wybrano by konsensus dotyczący elitarnej rady.

Nie byłby to rząd jako taki, przynajmniej nie w tradycyjnym rozumieniu, ale elitarni planiści, którzy używaliby inteligencji do kształtowania całego społeczeństwa w taki sam sposób, w jaki naukowcy rozumieją i kształtują świat przyrody.

Widzicie, według jego sposobu myślenia, jest to o wiele bardziej racjonalne niż posiadanie dziedzicznej arystokracji u władzy. A ci ludzie z kolei wykorzystaliby swoją racjonalność w służbie społeczeństwu, które byłoby przez to ogromnie inspirowane, tak jak MSNBC jest tak entuzjastycznie nastawione do dr Fauciego i jego przyjaciół.

Saint-Simon napisał:

Genialni ludzie będą wtedy cieszyć się nagrodą godną ich i was; Ta nagroda postawi ich w jedynej pozycji, która może zapewnić im środki do zapewnienia wszystkich usług, do których są zdolni; Stanie się to ambicją najbardziej energicznych dusz. Przekieruje ich od rzeczy szkodliwych dla twojego spokoju. Dzięki tej miarze w końcu dacie przywódców tym, którzy pracują na rzecz postępu waszego oświecenia, obdarzycie tych przywódców ogromnym szacunkiem i oddacie im do dyspozycji wielką moc pieniężną.

Więc proszę bardzo: elita dostanie nieograniczoną władzę i nieograniczone pieniądze i każdy będzie dążył do tego, by zachowywać się jak ci ludzie, a ta aspiracja poprawi całe społeczeństwo.

Przypomina mi to przednowoczesny system w Chinach, w którym tylko najlepsi studenci mogli wejść do klasy mandarynów, czyli dziewięciu szczebli wysokich rangą urzędników w rządzie cesarskich Chin.

Gubernatorzy umysłu


Saint-Simon zachęcał bowiem swoich zwolenników, aby "uważali się za zarządców działania ludzkiego umysłu".

Wyobrażał sobie "duchową moc w rękach uczonych; doczesna władza w rękach posiadaczy; moc mianowania tych, którzy są powołani do pełnienia funkcji wielkich głów ludzkości, w rękach wszystkich".

Saint-Simon wiódł życie oscylujące między bogactwem a biedą i żałował, iż taki stan spotka każdego człowieka o jego geniuszu. Stworzył więc politykę, która ochroni jego i jemu podobnych przed zmiennymi kolejami rynku.

Chciał stałej klasy biurokratów, którzy byliby całkowicie odizolowani od liberalnego świata, który zaledwie ćwierć wieku wcześniej celebrowali ludzie pokroju Adama Smitha.

Oto sedno tego, co Hayek nazwał kontrrewolucją nauki.

To nie nauka, ale scjentyzm, w którym wolność dla wszystkich jest piekłem, geniusze przejmujący kontrolę byli przejściem i trwałą władzą uczonych, aby kształtować ludzki umysł był rajem na Ziemi.

Najlepszą książką, jaką widziałem, która oddaje istotę tego snu, jest "Zdrada ekspertów" Thomasa Harringtona. Okazuje się, iż nie są altruistami ani kompetentnymi nadzorcami społeczeństwa, ale sadystami, którzy rządzą z okrucieństwem napędzanym karierą i odmawiają przyznania się, gdy ich "nauka" wytwarza przeciwieństwo deklarowanego celu.

"Scjentyzm" jako ideologia jest przeciwieństwem tradycyjnie rozumianej nauki. Nie ma to być kodyfikacja i umocnienie elitarnej klasy menedżerów społecznych, ale raczej skromna eksploracja wszystkich fascynujących rzeczywistości, które sprawiają, iż świat wokół nas działa.

Nie chodzi o narzucanie, ale o ciekawość, nie o normy i siłę, ale o fakty i zaproszenie do głębszego spojrzenia.

Saint-Simon celebrował naukę, ale stał się anty-Wolterem. Zamiast uwolnić ludzki umysł, on i jego zwolennicy wyobrażali sobie, iż są jego zarządcami. Anthony Fauci kontynuował tę tradycję.

Ich rzeczywistym celem jest stanie się trwałymi "zarządcami działania ludzkiego umysłu".


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Idź do oryginalnego materiału