Jakby nie było Gwardia Opole w połowie sezonu zasadniczego plasuje się dopiero na pozycji nr 10. Ugrała tylko dziewięć punktów w 12 meczach: trzy z nich wygrała, a w aż dziewięciu poniosła porażki.
– Na pewno pierwsza runda w naszym wykonaniu była poniżej oczekiwań. Liczyliśmy bowiem na to, iż tego celu minimum czyli pozycji w „ósemce” będziemy się trzymać przez cały czas. To oczywiście wciąż osiągalne, ale w momencie w którym teraz jesteśmy, to wielkich powodów do euforii nie ma – nie kryje prezes opolan Paweł Dołhańczuk.
Gwardia Opole w połowie sezonu
Sytuacja jest o tyle nieciekawa, iż w związku z reorganizacją elity mogą spaść z niej choćby trzy drużyny. Ta na ten moment liczy 13 ekip, ale od kolejnej kampanii zostanie zredukowana do 12. Dlatego na koniec obecnej degradacja dotknie dwa najsłabsze zespoły, a ten, który zajmie 11. miejsce czeka baraż z wicemistrzem Ligi Centralnej. I teraz przewaga Gwardii nad ekipami „pod kreską” jest minimalna. Za to do ósmej pozycji, dającej play off, straty wynoszą już siedem punktów.
Gwardia Opole w połowie sezonu nie jest w najlepszym położeniu – fot. BALU– To jest do odrobienia, choćby dlatego, iż teraz więcej meczów rozegramy u siebie aniżeli na wyjeździe. Mimo, iż faktycznie nie wiedzie się nam ostatnio w Opolu, to liczymy, iż ta nasza hala w końcu nam „odda” – zauważa sternik gwardzistów.
I faktycznie przy tych słabych wynikach i tak najbardziej in minus zaskakuje chyba postawa w Stegu Arena, gdzie opolanie ponieśli komplet pięciu porażek. Za to na wyjazdach ogrywali:
- Azoty Puławy 34:26
- Stal Mielec 31:25
- Zagłębie Lubin 36:30
Dwukrotnie też minimalnie przegrywali, mianowicie w Głogowie z Chrobrym (27:28) i Piotrkowie Trybunalskim (26:27).
– Trudno powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Mecz meczowi nierówny. Z tych pięciu gier trzy powinniśmy wygrać, przynajmniej w teorii. Nie była to chyba jednak kwestia miejsca w którym się toczyły. To ogólnie był słaby okres drużyny. I mamy nadzieję, iż to już za nami – obrazuje Paweł Dołhańczuk.
Co z przyszłością trenera?
Sytuacji naszych szczypiornistów nie poprawia fakt, iż na początku rundy rewanżowej terminarz znowu nie będzie ich rozpieszczał. W pierwszych trzech kolejkach, i to na przestrzeni pięciu dni, grać będą z wszystkimi medalistami z poprzedniego sezonu!
Nie dość bowiem, iż na start 8 grudnia udadzą się do mistrza kraju Orlen Wisłę Płock, to jeszcze niemalże dwie doby później ugoszczą Ostrovię Ostrów Wielkopolski, a po trzech kolejnych zawitają do Industrii Kielce. Następnie 22 grudnia zawitają do nich Azoty Puławy i później już do 7 lutego 2026 roku czeka ich przerwa od ligi.
– Mamy nadzieje, iż ten kiepski czas jest za nami i ta gra będzie wyglądała zdecydowanie inaczej. Choćby tak jak w Lubinie na zakończenie rundy – zauważa prezes Gwardii.

Na razie wielkich powodów do paniki nie ma, bo pozostało runda rewanżowa, a potem ewentualnie grupa spadkowa. Tą utworzy pięć drużyn, które „nie załapią się” do play off. Wówczas jednak w ramach tego kwintetu, bezpieczny będzie tylko najlepszy duet. Dlatego też podopieczni Bartosza Jureckiego powinni cały czas zbierać kapitał punktowy, choćby pod tym kątem. I co ważne trener może być pewny swojej pracy.
– Na pewno nie ma żadnego ultimatum punktowego. Mamy pełne zaufania do sztabu szkoleniowego i żadne zmiany nie są planowane. To jest projekt wieloletni – ucina Paweł Dołhańczuk.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

1 godzina temu
![Wszystko jasne. Oto plan sparingów Narwi Ostrołęka przed rundą wiosenną w V lidze [HARMONOGRAM]](https://www.eostroleka.pl/luba/dane/pliki/sport/2025/img_9636_normal.jpg)














