Hokeiści GKS-u Tychy zatrzymani. Katowiczanie wygrywają u siebie

1 miesiąc temu

GKS Tychy przegrał w trzecim, wyjazdowym meczu finału Tauron Hokej Ligi z GKS-em Katowice 0:2. Oba gole wpadły w pierwszej tercji spotkania i choć tyszanie mieli sporo czasu w odrobienie strat, to jednak nie potrafili pokonać katowickiej obrony.

GKS Katowice, jakby podrażniony poprzednimi meczami, na taflę „Satelity” wyszedł niesamowicie naładowany. Już w 19. sekuncie objął prowadzenie po trafieniu z bliska Patryka Wronki, a po golu dalej parł do przodu. Lekko stłamszony GKS Tychy dopiero po kilku minutach otrząsnął się i podjął próby ataków na bramkę gospodarzy.

Gra była dość wyrownana, choć z lekkim wskazaniem na gospodarzy. Obie drużyny miały też okazje do gry w przewadze, ale do 16. minuty nie potrafiły tego wykorzystać. Dopiero Grzegorz Pasiut huknął jak z armaty z okolic prawego bulika i podwyższył prowadzenie swojego zespołu.

Druga tercja goli nie przyniosła. A mogła, jednak kapitalnie między słupkami spisywał się Tomas Fucik. Bramkarz reprezentacji Polski doprowadzał do frustracji zawodników GieKSy, a Christian Mroczkowski chyba wciąż niedowierza jak jego strzał z bliska „wyciągnął” Fucik. Z przodu gra tyszan wyglądała jednak wiele gorzej. Przewidywalne i mało kreatywne akcje nie mogły zaskoczyć zawodników trenera Jacka Płachty. Nie pomogła im też gra w przewadze.

Trzecia tercja to podobny obraz jak tercja druga. GKS Tychy próbował zagrozić katowiczanom, ale brakowało elementu zaskoczenia. Tak naprawdę dopiero w samej końcówce, kiedy bramkarz gości zjechał z tafli, oglądaliśmy najgroźniejsze sytuacje tyskiego zespołu. Ale i wtedy gospodarze dzielnie się bronili – albo za sprawą Johna Murraya, albo dobrze blokującej obrony.

Tyszanie nie byli w stanie pokonać Johna Murray’a; fot. Kamil Hajduk

Rywalizacja potrwa więc co najmniej do meczu numer pięć. Ten odbędzie się w Tychach w czwartek, 3 kwietnia. Wcześniej drużyny zmierzą się w poniedziałek 31 marca w Katowicach.

29 marca 2025, lodowisko „Satelita” w Katowicach
GKS Katowice – GKS Tychy (2:0, 0:0, 0:0)

1:0: Wronka (Dupuy, Runesson), 0:19

2:0: Pasiut (Englund, Wronka), 15:45, 5/4

Katowice: Murray – Englund, Runesson; Wronka, Pasiut, Magee – Norberg, Verveda; Dupuy, Sokay, Mroczkowski – Koponen, Varttinen; Bepierszcz, Kallionkieli, Maciaś – Smal, Michalski, Salituro, Hofman.

Tychy: Fucik – Allen, Bryk; Łyszczarczyk, Komorski, Heljanko – Viinikainen, Kakkonen; Lehtonen, Monto, Jeziorski – Ciura, Kaskinen; Paś, Alanen, Viitanen – Pociecha, Ubowski; Larionovs, Turkin, Gościński.

Kamil Hajduk

Idź do oryginalnego materiału