Zdziesiątkowani kadrowo siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn znów pokazali charakter. Choć przegrywali już 0:2 w wyjazdowym meczu z PGE Projektem Warszawa, zdołali doprowadzić do tie-breaka. W decydującej odsłonie lepsi byli jednak gospodarze, którzy zwyciężyli 3:2. Nagrodę MVP spotkania odebrał Jakub Kochanowski.
Dla olsztynian było to już siódme spotkanie w tym miesiącu. Po niedzielnym, pewnym zwycięstwie 3:0 nad Cuprum Stilon Gorzów i utrzymaniu pozycji wicelidera PlusLigi, akademicy liczyli na kolejne punkty w stolicy. Trener Daniel Pliński zapowiadał przed pierwszym gwizdkiem:
— Jedziemy walczyć. W każdym meczu w tym sezonie punktowaliśmy i mam nadzieję, iż uda się to również tym razem.
Niestety, choroba wyeliminowała Pawła Halabę i Dawida Siwczyka, co postawiło zespół w trudniejszej sytuacji. Olsztynianie rozpoczęli w składzie: Tille, Karlitzek, Borkowski, Lipiński, Majchrzak, Hadrava oraz libero Ciunajtis.
Pierwszy set przyniósł wiele emocji. Po dobrej grze blokiem gospodarze prowadzili 7:4, ale akademicy gwałtownie wyrównali (8:8). Końcówka była niezwykle zacięta — Hadrava serwisem odrobił straty (22:22), jednak PGE Projekt wygrał 30:28.
Drugi set zaczął się od prowadzenia olsztynian 4:1, ale ekipa z Warszawy błyskawicznie odrobiła punkty. Silna zagrywka i szczelny blok — zwłaszcza w wykonaniu Jakuba Kochanowskiego — dały gospodarzom zwycięstwo 25:19.
Trzeci set również rozpoczął się pod dyktando PGE Projektu (10:6), ale Indykpol AZS ponownie pokazał determinację. Po kontrze Karlitzka wyszli na prowadzenie 13:12 i nie oddali go już do końca – wygrali 25:23.
W czwartej partii walka była wyrównana. Po bloku Cieślika mieliśmy remis 4:4, a później obie drużyny wymieniały mocne uderzenia. Kluczowa była kontra Hadravy na 13:11. Akademicy utrzymali przewagę i zwyciężyli 25:22, doprowadzając do tie-breaka.
Decydujący set zaczął się obiecująco — po bloku Hadravy Indykpol AZS prowadził 4:3. Na zmianę stron to jednak PGE Projekt schodził z przewagą 8:7. Tego prowadzenia już nie wypuścił i wygrał 15:12.
Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Jakuba Kochanowskiego, który imponował grą w bloku i ataku.
Po spotkaniu środowy bohater środka siatki, Seweryn Lipiński, podkreślał hart ducha drużyny:
— Czuję dumę z chłopaków, iż mimo zdziesiątkowania potrafiliśmy sobie poradzić. Zabrakło może chłodnej głowy i trochę paliwa na tie-breaka.
Przed Indykpolem AZS ostatnie starcie „szalonego listopada”. Już w niedzielę akademicy podejmą w Hali Urania ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Początek o godz. 20:00 — bilety zostały wyprzedane.
źródło: materiały prasowe

2 godzin temu
















