Mieszkańcy ulicy Naruszewicza na kieleckim osiedlu Pod Dalnią obawiają się, iż deweloper wybuduje tam ponad dwudziestopiętrowy budynek. To oznacza mniej zieleni i kłopoty z parkowaniem. O tym rozmawialiśmy w programie Interwencja.
Obawy mieszkańców wzbudziło wyburzenie przez Spółdzielnię Mieszkaniową Domator, w zasobach której znajduje się osiedle, piaskownicy oraz likwidacja huśtawek i karuzeli dla dzieci. Ludzie zaniepokojeni tym faktem dowiedzieli się, iż działka znajdująca się pomiędzy ich blokami a boiskami Szkoły Podstawowej nr 34 w Kielcach, ma zostać sprzedana. Działka należy do miasta, a kieleccy radni podczas wrześniowej sesji podjęli uchwałę o jej zbyciu. Teren ten jest jedynym miejscem zielonym na osiedlu. Tam bawią się dzieci, jest to miejsce spotkań i teren spacerowy. Korzystają z niego mieszkańcy osiedla Pod Dalnią, szkolna młodzież oraz seniorzy z pobliskiego klubu. Mieszkańcy boją się, iż stracą, jak to nazwali „zielone płuca Dalni”. Tak też nazywa się założona w mediach społecznościowych grupa, zaangażowana w sprawy swojego najbliższego otoczenia. W Interwencji uczestniczyli zarówno ludzie starsi, którzy mieszkają tu od początku budowy osiedla, jak i rodziny z dziećmi, które znalazły tu nowe miejsce do życia.
Ludzie obawiają się, iż działkę może kupić deweloper i wybudować tam wieżowiec. Postanowili walczyć o ten teren, dlatego zwrócili się do redakcji Radia Kielce i TVP3 Kielce. Ich zdaniem warunki pozwalają na wybudowanie choćby 21-piętrowego bloku. Informowali o tym w ulotkach, które wydrukowali i które wywiesili na wszystkich klatkach na osiedlu. Są zawiedzeni, iż dowiedzieli się o tym przypadkiem, iż ani spółdzielnia, ani miasto, ani wybrani przez nich radni, nie poinformowali ich o sprzedaży nieruchomości. Gdyby nie przypadek i dociekliwość teren mógłby znaleźć inne przeznaczenie. Ich zdaniem sposobem na ocalenie zieleńca jest uchylenie uchwały Rady Miasta.
Kielecki radny Dariusz Gacek, który – pomimo, iż głosował za sprzedażą działki – po poznaniu argumentów mieszkańców osiedla zapewnił, iż zrobi wszystko, by działka nie została sprzedana. Poinformował, iż uchwała podjęta podczas sesji daje tylko możliwość sprzedaży, a nie jest decyzją ostateczną. Dodał, iż sprawa nie jest przesądzona, bo spółdzielnia Domator cały czas może wydzierżawić ten teren i zagospodarować go w oczekiwany przez mieszkańców osiedla sposób.
Przewodniczący Rady Miasta Kielce, Karol Wilczyński powiedział, iż mieszkańcy nie są na straconej pozycji. Miasto podejmie rozmowy ze spółdzielnią i być może teren zielony w tym miejscu powstanie.
Łukasz Syska, zastępca prezydenta Kielc powiedział, iż szansa na to, żeby teren ten pozostał w rękach spółdzielni, jest bardzo duża. Wszystko zależy od mieszkańców i Spóźnieni Mieszkaniowej Domator. Miasto na podstawie uchwały rady, pozyskało prawo do sprzedaży działki, jednak żadnych dalszych działań do tej pory nie podjęło. Poinformował, iż miasto występowało do spółdzielni z propozycją zagospodarowania terenu już kilka lat temu, jednak spółdzielnia nie była tym zainteresowana. W związku z tym władze poinformowały Domator o zamiarze sprzedaży działki. Łukasz Syska dodał, iż teraz mieszkańcy muszą wywrzeć nacisk na spółdzielnię, by ta podjęła działania zmierzające do przejęcia tego terenu od miasta i zagospodarowania go.
Kielecki radny Marcin Stępniewski powiedział, iż był przeciwny sprzedaży tej działki. Zarzucił władzom miasta, iż nie podjęły inicjatywy, by stworzyć tu park. Dodał, iż nie pamięta, kiedy ze środków miasta została tu podjęta i zrealizowana jakakolwiek inicjatywa z budżetu.
Wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Domator, Wojciech Gepner powiedział, iż jedyne informacje, jakie dotarły z miasta na temat tego terenu, to była prośba o uprzątnięcie placu zabaw. Miało to być przygotowanie działki do sprzedaży. Poinformował, iż spółdzielnia zwróci się do miasta z prośbą o wydzierżawienie tego terenu. Przypomniał, iż Domator w 2017 roku podejmował próby przejęcia terenu z prośbą o pozyskanie działki, jednak nie było wtedy odpowiedzi ze strony władz miasta. Powiedział, iż spółdzielnia bardzo chętnie do rozmów wróci.