Plany i przepisy są do niczego. Powinny przewidywać odpowiedni procent powierzchni biologicznie czynnej, w tym zadrzewienia, a w razie niewywiązywania się słony ekstra podatek. Jestem zwolennikiem jak najszerszych kompetencji samorządu, ale w ramach cywilizowanych regulacji. Akurat te przepisy powinny być narzucone odgórnie. Powinien być obowiązek sporządzania planów, a za ich brak powinny być surowe konsekwencje dla budżetu gminy. Proces sporządzania planu to jedyna możliwość wywierania nacisku przez
społeczność lokalną. Natomiast mętne procedury tzw. warunków zabudowy to pole z jednej strony do nadużyć, a z drugiej do luzowania inwestorom za wszelką cenę, żeby tylko łaskawie byli.
Statystyki: autor: kaliszanin2 — dzisiaj, o 12:32