Ireneusz Kwieciński, trener Cellfast Wilków Krosno: Nastawiamy się bojowo na niedzielne derby

1 tydzień temu
– Pewnie na stadionie, bezpośrednio przed meczem, zawodnicy odczują po ilości kibiców i dopingu, iż to – jak to mówią – local derby. Na pewno będzie to czuć – mówi przed niedzielnym meczem w Rzeszowie Ireneusz Kwieciński, trener Cellfast Wilków Krosno (Fot. Wilki Krosno)

Rozmowa z IRENEUSZEM KWIECIŃSKIM, trenerem Cellfast Wilków Krosno przed niedzielnymi Derbami Podkarpacia z Texom Stalą Rzeszów

– Przed nami niedzielne (godz. 14) Derby Podkarpacia w Rzeszowie. Z Pana perspektywy to będzie mecz, jak każdy inny, czy jednak gdzieś tam z tyłu głowy pojawia się myśl, iż to derby…

– Dla sztabu szkoleniowego i zawodników będzie to raczej mecz, jak każdy inny. Pewnie na stadionie, bezpośrednio przed meczem, po ilości kibiców i dopingu, zawodnicy odczują, iż to – jak to mówią – local derby. Na pewno będzie to czuć.

– Jak przygotowujecie się do tego meczu?

– Pogoda na tę chwilę nie jest najlepsza, ale ma się poprawić, tak więc planujemy treningi na piątek i sobotę. jeżeli pogoda dopisze, to więcej potrenujemy, jeżeli mniej dopisze, to mniej potrenujemy.

– Rzeszowski klub poinformował właśnie, iż sprzedano już ponad 7,5 tysiąca biletów. Wy też z pewnością liczycie na doping swoich fanów, których z pewnością na stadionie przy Hetmańskiej nie zabraknie…

– Oczywiście! Z racji bliskiej odległości i derbowej stawki, na pewno sporo naszych kibiców pojawi się w Rzeszowie i będzie nas wspierać. Będzie na pewno fajna otoczka i mocny doping. Dla nas, tak jak już wspomniałem, będzie to kolejny mecz, tym razem wyjazdowy. Nie zmienia się praktycznie nic w cyklu przygotowań. Podobnie, jak przed każdym meczem są treningi, przed tym też będą. Tak więc nastawiamy się bojowo na niedzielne derby.

– Cellfast Wilki zaczęły sezon 2024 od dwóch zwycięstw, ale zarówno w meczu w Gdańsku, jak i u siebie z Polonią Bydgoszczą sprawa końcowego wyniku była jeszcze otwarta przed 15. biegiem…

Wilki lepsze od Polonii w hicie kolejki

– To jest na pewno spowodowane tym, iż liga w tym roku jest bardzo wyrównana. Patrząc przed sezonem na składy poszczególnych drużyn wydawało się – i pewnie z czasem będzie się to potwierdzać – iż liga jest wyrównana. Świadczą o tym też wyniki, jak chociażby nasze, które są na styku. Na pewno też wpływ na to wszystko ma funkcja czy osoba komisarza toru, która pilnuje toru tak, żeby zbytnio nie odbiegał…

– … Tu Panu przerwę, bo rozumiem, iż nawiązuje Pan do tego, co ostatnio było w Krośnie czyli równo, bezpiecznie, ale trochę nudno, bo w większości przypadków o kolejności na mecie decydował start…

Tor nie był za bardzo do ścigania ale musimy pamiętać o tym, iż plandeka, która była rozłożona nie pomaga w jego przygotowaniu. Samo jej ściągnięcie wymaga późniejszych prac na torze. Plandekę ściągnęliśmy półtorej godziny przed meczem, a jeszcze przecież pół godziny przed startem do pierwszego biegu była próba toru. Było naprawdę mało czasu, by cokolwiek myśleć, aby ten tor przygotować do jakiegoś większego ścigania.

– Patrząc na większość zawodników Pana zespołu w tych dwóch meczach, to za wyjątkiem Vaclava Milika, przypominają oni póki co bardziej kameleony niż wilki. Chociażby Patryk Wojdyło, który w meczu z Polonią jeździł w kratkę (0,3,0,3,0)…

– Vaszek radzi sobie dobrze, bo znany jest z tego, iż ma bardzo dobre starty. Te tory, które mieliśmy, czy to w Gdańsku, czy u nas w meczu z Bydgoszczą, były robione na twardo. A na takich nawierzchniach tej walki nie ma za wiele. Wygrasz start, możesz wygrać bieg. Przegrasz start, możesz przegrać bieg. I to się potwierdza w punktacji. Być może aż tak bardzo nie wynika to z formy, chociaż być może też, ale wynika bardziej z loteryjności pól startowych na tak przygotowanych torach.

– Analizując składy zespołów z Krosna i Rzeszowa, wydaje się iż Cellfast Wilki mają zdecydowaną przewagę, jeżeli chodzi o pozycję U24. Również krośnieńscy juniorzy wydają się ciut mocniejsi od swoich rówieśników z Texom Stali…

– Powiem tak – juniorzy dobrze zaczęli sezon i naprawdę wielkie brawa dla nich, szczególnie za mecz w Gdańsku. Ale w typowania się nie bawię. Bieg młodzieżowy całkowicie nam nie wyszedł w meczu z Bydgoszczą, tak więc te wyścigi juniorów mogą się naprawdę różnie skończyć. Z Polonią skończyło się to 1-5, po czym juniorzy pojechali w biegach z seniorami i potrafili te punkty odbić. Na pewno jednak młodzieżówka pokazuje, iż potrafi jechać. Reszta drużyny jest bardzo wyrównana, a na tę chwilę kapitanem, który poza mentalem, spełnia swoje zadanie kapitana, jak również jest liderem tej drużyny jest Milik.

– Ale chyba nikt nie miałby nic przeciwko temu, aby niedzielne Derby Podkarpacia rozstrzygnęły się dopiero we 15. biegu…

– Ja bym wolał wcześniej (śmiech). Powiem tak – lubię oglądać fajny żużel, fajne ściganie i mecze, które trzymają w napięciu do ostatnich metrów ostatniego biegu, ale w telewizji. W tym wypadku wolałby, żeby było mniej nerwowo i cały czas pod moją kontrolą.

Idź do oryginalnego materiału