Jagiellonia w serbskim piekle. Co działo się w Nowym Pazarze przed i po meczu?

1 tydzień temu
Jagiellonia Białystok rozpoczęła swoją europejską przygodę od prawdziwego "bałkańskiego kotła"! Inauguracyjny mecz w eliminacjach Ligi Konferencji, rozgrywany w serbskim Novim Pazarze, muzułmańskiej enklawie, okazał się dla przebudowanej Dumy Podlasia prawdziwym chrztem bojowym. Atmosfera podgrzewana była już na długo przed pierwszym gwizdkiem – miejscowi kibice urządzili białostoczanom "powitanie" z wrzaskami, petardami i wulgarnymi przyśpiewkami przez niemal całą noc pod hotelem. Prezes Jagiellonii, Ziemowit Deptuła, relacjonował:


Było grubo. Policja przekazała nam, iż pod hotelem było ok. 2000 osób. Było głośno, skandowanie i petardy. Hotel był przerażony.... To jasno pokazało, iż ten mecz to dla Novi Pazaru coś więcej niż sportowe wydarzenie


Dla serbskiej drużyny FK Novi Pazar, która nigdy wcześniej nie grała w europejskich pucharach, sam udział w eliminacjach to historyczna chwila. Jak podkreślał Aydin Hafizoglu, twórca bloga Balkan Futbolu, fani są niezwykle mocno związani z klubem, a ich wsparcie miało być kluczowym atutem. Bilety na stadion, mogący pomieścić 7 tysięcy widzów, wyprzedały się w kilkanaście minut, a miasto żyło atmosferą wielkiego święta. To zainteresowanie było tak ogromne, iż "gdyby stadion był trzy razy większy, bilety wyprzedałyby się tak samo szybko" – pisał jeden z lokalnych portali. Niestety, w trakcie sprzedaży wejściówek doszło do nieprawidłowości, a władze klubu zgłosiły
Idź do oryginalnego materiału