Najnowszy raport TLP pokazuje, iż przewoźnicy nie negocjują warunków umów, choćby gdy wiedzą, iż wystawia ich to na ryzyko bankructwa. Świadomie działają więc w warunkach przemocy gospodarczej. W tym artykule wyjaśniamy, czym ona jest, jakie są jej najczęstsze formy i jak można się przed nią skutecznie bronić.

Co oznacza „przemoc gospodarcza” w praktyce?
Przemoc gospodarcza niestety stała się rzeczywistością dla tysięcy firmy transportowych w Polsce. To sytuacja, w której jedna ze stron kontraktu (najczęściej zleceniodawca na uprzywilejowanej pozycji) wykorzystuje swoją przewagę rynkową, aby narzucać drugiej stronie skrajnie niekorzystne warunki umowy.
W transporcie oznacza to na przykład:
- brak możliwości negocjacji zapisów kontraktowych,
- kary umowne niezależne od realnej winy przewoźnika,
- całkowitą odpowiedzialność za towar, mimo iż klient nie zabezpiecza ładunku lub nie podaje prawdziwych informacji.
Najczęstsze formy nadużyć wobec przewoźników
Raport TLP ujawnia szerokie spektrum branżowej patologii:
- 95% przewoźników uważa, iż działa w warunkach przemocy gospodarczej
- 88% nie ma wpływu na kształt umów
- 59% wskazuje na nadużycia ze strony zleceniodawców jako główny problem rynku
- ponad 67% przewoźników spotkało się z karami umownymi, które przekraczały wartość całego zlecenia.
- 74% firm regularnie doświadcza zapisu o karach umownych choćby za minimalne opóźnienia.
- ponad 76% ankietowanych potwierdza, iż powszechnie stosowaną praktyką są kary umowne nakładane na przewoźnika za zdarzenia, na które realnie nie miał on wpływu.
Dlaczego przewoźnicy godzą się na niekorzystne warunki?
Odpowiedź jest prosta i bolesna: wynika to głównie ze słabej kondycji całej branży transportowej i olbrzymiej konkurencji. Przewoźnicy zmuszeni są do realizacji w większości zleceń typu „last minute”, przy których nie ma czasu w analizę zapisów umowy.
Dodatkowo mikrofirmy i jednoosobowe działalności często uzależniają się od kilku stałych klientów, którzy świadomi tego faktu i ogólnych trudności sektora, wykorzystują swoją pozycję „chlebodawcy”. Poza tym wielu przewoźników po prostu nie wie, iż ma prawo zakwestionować niektóre zapisy lub choćby żądać ich zmiany.
Jak się bronić przed przemocą gospodarczą?
Kluczowym aspektem jest dokładana analiza umowy przed podpisaniem. jeżeli nie ma czasu w zapoznanie się z nią w całości, uwagę trzeba skupić na zapisach dotyczących kar umownych, terminów płatności i odpowiedzialności za opóźnienia. Wątpliwości najlepiej skonsultować z prawnikiem, ale pod presją czasu może to być bardzo trudne.
Chociaż raport TLP nie pozostawia złudzeń czy treść umów podlega negocjacjom, zawsze warto spróbować przedstawić swoje obiekcje w sposób spokojny i z uzasadnieniem. Umowy typu „take it or leave it” powinny wzbudzać szczególną ostrożność.
Niezależnie od powyższych porad dokumentacja w postaci zdjęć załadunku, korespondencji mailowej czy zgłoszeń problemów może okazać się pomocna w przypadku sporu. Warto ją więc prowadzić podczas realizacji każdego zlecenia.
Co wynika z raportu TLP?
Eksperci biją na alarm, ponieważ skala problemu oraz jego szczegóły, ujawnione przez raport TLP, mogą mieć poważne konsekwencje. Niekorzystne warunki kontraktów zmuszają przewoźników do naruszania przepisów o czasie pracy kierowców, co negatywnie odbije się na bezpieczeństwie ruchu drogowego. Finansowa presja, spowodowana nie tylko niskimi marżami, ale przede wszystkim realnym ryzykiem wysokich kar umownych, skłania ku omijaniu przepisów dotyczących zatrudnienia i wynagrodzeń. Niekorzystne zapisy kontraktowe oraz nieuczciwa konkurencja prowadzą coraz więcej firm do upadłości.
W celu poprawy sytuacji związek Transport i Logistyka Polska zadeklarował przekazanie wyników raportu instytucjom, które mają realną szansę zmiany obecnej, patologicznej sytuacji. Chodzi o Urząd Ochrony konkurencji i Konsumenta oraz międzynarodowe organizacje, zajmujące się oceną standardów pracy i konkurencji. Choć zapowiedziano przekazanie wyników badań także stronie rządowej, w kontekście widocznego braku zaangażowania władz w rozwiązanie kryzysu w branży TSL, gest ten sprawia wrażenie jedynie symbolicznego.