Jak Mokra stała się Suchą? Legenda inspiracją do powstania „Szlaku Smoka Kicka”

1 godzina temu

Wkrótce przy krytej pływalni w Suchej Beskidzkiej pojawi się figura Smoka Kicka.

Pod koniec marca tego roku na suskim rynku, przy schodach prowadzących w kierunku Karczmy Rzym, ustawiono rzeźbę Smoka Kicka mającego na sobie szlachecki kontusz i ucharakteryzowanego na Pana Twardowskiego. Ta rzeźba to pomysł władz miasta, które planują ustawić kolejne figury Kicka w innych punktach miasta i tym samym stworzyć w Suchej Beskidzkiej szlak Smoka Kicka. Podczas niedawnej sesji Rady Powiatu Suskiego starosta suski Józef Bałos ujawnił, iż miasto będzie montować kolejną figurę przy krytej pływalni. Tym razem będzie to Smok Kicek-Pływak. W przyszłości władze miasta planują ustawić kolejne figury.

Legenda o smoku Kicku (materiał – Urząd Miasta Sucha Beskidzka):

Nie wszyscy mieszkańcy Suchej Beskidzkiej, a tym bardziej turyści odwiedzający to miasto, znają legendę mówiącą, iż dawniej miejscowość zwana była Mokrą. Nazwa ta pochodziła od trzech jezior znajdujących się niedaleko miejscowości. Pod górą Jasień miał swoją jamę Smok Kicek, który, w przeciwieństwie do Smoka Wawelskiego, nie tylko nie szkodził ludziom, ale był bardzo towarzyski i cieszył się ich sympatią. Historia mówi, iż pewnego razu zorganizował on huczne przyjęcie dla innych smoków, podając wyśmienite potrawy oraz dużą ilość trunków. Następnego dnia spragnione smoki wypiły całą wodę z jednego z jezior. Oburzeni mieszkańcy Mokrej zagrozili Kickowi, iż jeżeli sytuacja się powtórzy, wypędzą go z miasta. Kicek przeprosił, obiecując poprawę, jednak danego słowa dotrzymał jedynie przez 100 lat, co doprowadziło do tego, iż w Mokrej pozostało już tylko jedno jezioro. Mieszkańcy byli wściekli i postanowili przepędzić Kicka, ale ten ponownie zdołał ich udobruchać.

Minęło kolejnych 100 lat, a smocza natura okazała się silniejsza. Kicek ponownie zorganizował ucztę dla swoich smoczych przyjaciół, którzy bawili się i biesiadowali, wypijając rankiem wodę z ostatniego jeziora w Mokrej. To było kroplą, która przepełniła czarę goryczy. Uzbrojeni w kije, kosy i widły mieszkańcy przepędzili Kicka tam, gdzie pieprz rośnie, a pozbawiona jezior Mokra stała się Suchą. Aby pamięć po Kicku zupełnie nie zaginęła do nazwy Sucha zaczęto dodawać „bez Kicka”, a z czasem miasto przyjęło urzędową nazwę Sucha Beskidzka.

Smok Kicek na rynku w Suchej Beskidzkiej. Fot. Paweł Szczotka

Idź do oryginalnego materiału