Od hybrydy do elektryka– Mieliśmy wybór, albo jeździć samochodem hybrydą, albo elektrycznym. Wcześniej jeździliśmy z tatą hybrydą i byliśmy ciekawi, jak się użytkuje auto elektryczne. Dlatego nasz wybór padł na elektryka-SUV-a, skodę, model ze średniej półki cenowej. Chcieliśmy zobaczyć, jak się jeździ takim autem, jak elektryk sprawuje się w trasie, a jak na mieście. W Internecie można na ten temat znaleźć wiele informacji, jednak najlepiej sprawdzić to w praktyce. I z takiego założenia wyszliśmy – tłumaczy Jakub Walczuk.Trasa do WarszawyZaznacza, iż początkowo nie wiedział, czego się spodziewać, chociaż miał co do elektryka pewne oczekiwania. Okazało się jednak, iż wrażenia z jego użytkowania okazały się lepsze niż przypuszczał. – Mogę śmiało powiedzieć, iż wrażenia są lepsze niż w porównaniu z wszystkimi innymi samochodami, którymi jeździłem. Przyznaję, iż miałem też pewne obawy, szczególnie co do zasięgu auta na jednym ładowaniu. Tata jeździ głównie w trasę, pokonując ok. 160 km ze Sławacinka Starego do Warszawy. Zastanawiał się, czy na jednym ładowaniu udałoby mu się dojechać tam i z powrotem, czyli do domu. No i okazało się, iż się udało! Samochód robi na jednym doładowaniu ok. 330 km – opowiada Jakub. To, ile się przejedzie elektrykiem na jednym ładowaniu, zależy m. in. od modelu auta , mocy i stylu jazdy. – Producent wypuścił na rynek 3 wersje tego modelu. Nasz elektryk jest wersją środkową, co oznacza, iż ma większy zasięg niż wersja pierwsza, ale mniejszy niż wersja trzecia – mówi mieszkaniec Sławacinka Starego.Czas ładowania bateriiSamochody elektryczne, jak sama nazwa wskazuje, zasilane są energią elektryczną. – Najczęściej ładujemy samochód w nocy, podobnie się ładuje się telefon komórkowy – w dzień się go używa, a w nocy podłącza pod ładowarkę. Mamy w domu własną ładowarkę. Ładowanie do 80 proc. baterii, bo tak zaleca producent, następuje w ciągu 5, 6 godzin. Także rano samochód jest gotowy do jazdy. Ale czas ładowania auta tak naprawdę zależy od tego, z jakiej ładowarki korzystamy. To nie to samo, co tankowanie samochodu z silnikiem spalinowym, kiedy do baka zawsze wlewamy to samo. Bywa tak, iż musimy się doładować w trasie, na mieście, bo nam się „kończy bateria”. Wtedy ładujemy się w wyznaczonych miejscach z Superchargerami. No i tutaj naładowanie baterii do przykładowo 80 proc. trwa ok. 15-20 minut – wyjaśnia Jakub.W Białej Podlaskiej takich Superchargerów jest kilka. – My czasem korzystamy Superchargerów, które są przy hotelu na ul. Warszawskiej w Białej Podlaskiej. Zresztą muszę przyznać, iż na trasie Biała Podlaska-Warszawa też nie ma z tym problemu – mówi Jakub. – Tylko trzeba pamiętać, iż szybkie ładowanie zmniejsza żywotność akumulatora, a czas ładowania zależy od modelu auta i mocy ładowarki. Na przykład, podjeżdżamy pod ładowarkę i mamy baterię naładowaną do 10 proc. Ładujemy auto do 70 proc. I wtedy ładowanie do 70 proc. jest szybkie, a potem zwalnia i im większy poziom ładowania, tym ładowanie jest wolniejsze. Czasem zdarza się więc, iż doładowujemy baterię tylko do 30 proc. i wtedy jest gwałtownie – wyjaśnia mieszkaniec Sławacinka Starego.Jego tata, Tomasz dodaje, iż najczęściej ładuje elektryka w domu. – Elektryka można ładować ładowarkami na prąd stały i na prąd zmienny. Ja mam w domu podłączonego Wallboxa. To jest takie urządzenie, które zamienia prąd zmienny, który mamy w gniazdku, na prąd stały. Mamy tam moc 11 kWh i rzeczywiście, wracam do domu czy Kuba wraca wieczorem z pracy lub od znajomych, i podpinamy samochód. Rano jest już naładowany. Naładowanie od 10 do 80 proc. zajmuje jakieś 5, może 6 godzin i to jest bardzo zdrowe dla akumulatora i to jest rekomendowane, żeby taką ładowarkami o niskim napięciu ładować elektryki – opowiada Tomasz. – Czasami jednak trzeba elektryka podładować na trasie, więc naładowanie takiego samochodu ładowarkami szybkimi, a w Polsce mamy ładowarki, które mają choćby 350 kWh na godzinę, to naładowanie od 10 do 20 proc. trwa 20-25 minut. Dodaje, iż jeżdżąc po kraju, nie odczuwa żadnych trudności, żeby sobie naładować auto na trasie. – Wystarczy zajrzeć do aplikacji. Samochód też ma taką nawigację która się aktualizuje, i tam są wszystkie dostępne stacje na bieżąco dodawane, więc choćby samochód może sobie sam obliczyć drogę dojazdu do najbliższej ładowarki – zaznacza.Ładowanie elektryka w domu jest tańsze Tomasz jeżdżąc po Polsce spotkał się z różnymi cenami na stacjach ładowania. – Spotkałem się choćby z cenami ponad 3 zł za 1 kWh, to przy moim zużyciu – średnio 20 kWh na 100 km, to jest 60 zł za 100 km. Ale ładując w domu, mam kolosalną różnicę. Koszty energii którą po prostu kupuje od PGE. To wychodzi poniżej złotówki za 1 kWh, więc w przypadku tego auta to wychodzi 20 zł za 100 km. To już jest dobra cena, tańsza niż przy aucie z silnikiem spalinowym – wyjaśnia. Co więcej, dzięki zainstalowanej fotowoltaice, mieszkańcy Sławacinka Starego znaczną część energii do ładowania pozyskują z własnych paneli, zmniejszając całościowe rachunki za prąd w gospodarstwie domowymRekuperacja w elektrykuJakub na co dzień pracuje jako kurier i dużo jeździ po mieście. – Zużycie baterii w czasie jazdy zależy od dynamiki jazdy. Nasz model elektryka ma rekuperację. o ile ja przyspieszę w mieście i później zwolnię, bo dojeżdżam do sygnalizacji świetlnej, na której zapaliło się światło czerwone, to większość tej energii, która została zużyta, żeby przyspieszyć, praktycznie odzyskam w formie rekuperacji. Także jeżdżąc po mieście, faktycznie korzystam z odzysku energii. Natomiast kiedy jadę w trasę, np. jadę po autostradzie z prędkością 140 km/h, to nie korzystam z rekuperacji – mówi Jakub.Mieszkańcy Sławacinka Starego użytkują samochód od wielu miesięcy. Zwracają uwagę na to, iż średni zasięg na jednym ładowaniu zależy od tego, w jakim okresie jeźdzą elektrykiem. – Wiadomo, w okresie wiosenno-letnim zużywamy mniej energii, natomiast w jesienno-zimowym sporo energii zabiera podgrzewanie foteli, szyby itp. Ale jest na to sposób. Kiedy wyjeżdżamy do Warszawy o godzinie 7, to – tak jak wspominałem – samochód podłączamy na noc do ładowarki. Jaki czas przed wyjazdem z domu, w aplikacji ustawiamy nagrzewanie auta. W ten sposób oszczędzamy baterię, bo prąd przeznaczony na ogrzanie elektryka, jest pozyskiwany z ładowarki. Dzięki temu wydłużamy zasięg auta – wyjaśnia Jakub.Komfortowa jazdaJakub i Tomasz zgodnie twierdzą, iż ich elektrykiem jeździ się komfortowo. – W aucie elektrycznym tak jakby się płynie, inaczej odczuwa się przyspieszenie, jak gładkie. W elektryku jeździ się tak jakby na jednym biegu, nie ma drgań silnika, rwania. Słychać tylko dźwięk silnika i opon – opowiada Jakub. Dodaje, iż wcześniej, kiedy dojeżdżał do Warszawy innymi samochodami, a podróż trwała 3, czasem 4 godziny, po powrocie do domu czuł zmęczenie. – Zdarzało mi się, iż po prostu wracałem, to byłem wyczerpany tą jazdą, potrzebowałem chwili, żeby się wyciszyć, położyć na 10-15 minut. A teraz jak jadę elektrykiem, to nie mam takiego uczucia, iż muszę się położyć i odpocząć, bo po prostu jest dużo wyższy komfort jazdy. Jest więc to jest dla mnie bardzo duża jakościowa zmiana na plus. W tym aucie w zasadzie nie ma biegów, tu jest tylko jedno przełożenie, a co za tymi idzie, inna jest dynamika jazdy, przyspieszenie. Na trasie zdarzają się sytuacje potencjalnie niebezpieczne, kiedy trzeba gwałtownie wyprzedzić i wtedy ten samochód się po prostu dużo lepiej prowadzi – wyjaśnia kierowca.Dużym udogodnieniem w ich aucie są światła adaptacyjne. – Kiedy z naprzeciwka jedzie samochód, to nasze światła potrafią ten samochód tak jakby wyciąć. Światła świecą dookoła, czyli oświetlają granice drogi, ale nie oślepiają kierowcy, który jedzie albo z naprzeciwka. To jest bardzo dobre rozwiązanie – opowiada Tomasz. – Fajne jest też to, iż dzięki aplikacji mogę sobie włączyć ogrzewanie samochodu. Dzisiaj rano wyjeżdżałem do pracy. Było chłodno, więc sobie włączyłem pięć minut wcześniej ogrzewanie siedzeń, kierownicy, szyby. Tym samym wsiadłem do ciepłego samochodu i to też jest fajne, iż nie muszę instalować dodatkowego ogrzewania takiego, jak w samochodach spalinowych, gdzie jest to Webasto, tylko włączam wszystko na zasadzie aplikacji. Duże znaczenie ma dla mnie również fakt, iż jest to samochód nie emitujący do atmosfery związków trujących – podkreśla kierowca.Koszty eksploatacji Zwykle samochód spalinowy wymaga regularnej wymiany oleju, filtrów, a co jakiś czas klocków hamulcowych. Jak to wygląda w przypadku elektryka? Jakub Walczuk zauważa dużą różnicę: – Samochody elektryczne są znacznie prostsze w budowie. Nie musimy martwić się o olej czy rozrząd. W zasadzie jedyne, co się zużywa, to opony i płyn do spryskiwaczy – śmieje się. Dodaje, iż rekuperacja sprawia, iż rzadziej używa się hamulców tarczowych, a żywotność baterii akurat w elektryku, którym jeżdżą, wynosi 8 lat.Czy jazda elektrykiem ma jakieś wady? Jakub przyznaje, iż wymaga innego podejścia do planowania. – To nie jest minus, ale po prostu cecha. Musieliśmy się nauczyć planować dłuższe trasy. Nie można już spontanicznie wjechać na pierwszą lepszą stację benzynową. Na szczęście, aplikacje bardzo w tym pomagają. Czasem irytuje też to, iż Supercharger jest zajęty, ale to zdarza się rzadko. Ważne, iż w Białej Podlaskiej i na trasie do Warszawy z infrastrukturą jest coraz lepiej – zaznacza.Z kolei jego tata podkreśla, iż dużo jeździ po miastach i dla niego ogromnym udogodnieniem jest to, iż samochody elektryczne mogą jeździć po buspasach. – To mi znacznie przyspiesza poruszanie się po miastach, szczególnie tych dużych. Poza tym, jadą elektrykiem nie płacę nigdzie za miejsca postojowe, za parkingi. Samochody elektryczne są zwolnione z tej opłaty. To też jest fajne, bo w moim przypadku to choćby nie tyle chodzi o oszczędność, chociaż ona jest spora, natomiast bardziej chodzi o czas. jeżeli nie muszę szukać żadnego parkometru albo gdzieś w aplikacji grzebać, po prostu zatrzymuję się, zamykam samochód i idę. Nie muszę się w ogóle martwić tym, iż mam zapłacić za parkowanie. To jest szczególnie ważne, bo to jest oszczędność pieniędzy i oszczędność czasu – mówi Tomasz.Czy samochody elektryczne to przyszłość rynku motoryzacyjnego? – Myślę, iż są dobrym rozwiązaniem jako np. drugie auto w gospodarstwie domowym – mówi Jakub. Tym bardziej, iż na zakup elektryka są rządowe dopłaty. Można otrzymać aż 40 tys. zł, co sprawia, iż samochody zasilane energią elektryczną stały się dostępne finansowo dla większej liczby mieszkańców naszego regionu.Poznają nowoczesne metody leczenia zaburzeń serca [FILM]Pożar w suszarni pestek dyni w Sosnówce. Spłonęły 4 tony ziarenPowiat radzyński. Mieszkańcy wspierają inwestycje. Na drogi przekazali fundusze sołeckie