Miasteczko winiarskie podczas tegorocznego Winobrania osiągnęło rekordowe rozmiary. Winiarze zajęli 50 domków, a cała strefa rozszerzyła się o ul. Żeromskiego.
– To kierunek, który będzie się utrzymywał. Być może całkowicie zniknie jarmark handlowy – ocenia Maciej Nowicki, dziennikarz i krytyk win.
Moim zdaniem tej “kuli śnieżnej” nic już nie zatrzyma. Tych winnic będzie przybywać i trzeba będzie znaleźć dla nich miejsce. Lubuskie jest jednym z tych miejsc, które ma duże znaczenie na winiarskiej mapie Polski. Winobranie nie musi walczyć o promocję, bo już ma bardzo długą tradycję. Zielona Góra będzie naturalnym miejscem, gdze się przyjeżdża, żeby spróbować świetnych win.
Dodajmy, iż historia Winobrania sięga XIX wieku.