Jan Urban – nowy trener polskiej kadry

bialyorzel24.com 7 godzin temu

Jan Urban był piłkarzem, za którym nie przepadali rywale, za to jako trener zyskał powszechną sympatię. Od zawsze dobrze mówią o nim zawodnicy, działacze, dziennikarze i kibice. Wydaje się stworzony do tego, by uspokoić nerwową atmosferę wokół kadry. Pytanie, czy zdoła z nią awansować na mundial 2026.

Jan Urban miał piękną karierę jako piłkarz, był mistrzem Polski jako trener, ale kadra to największe wyzwanie. Fot. Jan Urban/facebook

Historia zatoczyłaby koło, gdyby z reprezentacją awansował z nią na przyszłoroczny mundial. Impreza odbędzie się na stadionach Meksyku, USA i Kanady, a przecież pan Jan uczestniczył w mistrzostwach świata, które w 1986 roku odbyły się w Kraju Azteków.

Dowodzona przez Antoniego Piechniczka Polska nie zawojowała Meksyku, ale 24-latek ze Śląska pograł sobie na turnieju. W meczu z Marokiem 0:0 zaliczył ponad pół godziny na placu (trafił w słupek), z Portugalią (1:0) i Anglią (0:3) grał po 90 minut, a w 1/8 czempionatu wytrwał na boisku do 82. minuty pojedynku z Brazylią (0:4). – Myślisz, iż o tym nie pomyślałem? Byłaby piękna sprawa, gdyby udało mi się to powtórzyć jako trenerowi i znów pojechać do Meksyku – rozmarzył się nowy coach kadry w niedawnej rozmowie z Mateuszem Borkiem.

39 lat temu dokonania Biało-Czerwonych uznano za bolesne niepowodzenie. Boniek i spółka startowali jednak do zawodów jako trzecia drużyna z mundialu w Hiszpanii. Urban przejmuje kadrę będącą w kompletnym dezabilu i nikt nie oczekuje cudów. Ma użyć zawodowych i osobowościowych atutów, podnieść morale zespołu, przywrócić do kadry Roberta Lewandowskiego (podobno to już pewne) i uratować eliminacje do MŚ, czyli awansować do baraży.

Wypłata z kopalni

Jan Urban urodził się 14 maja 1962 r. w Jaworznie. Przygodę z piłką rozpoczął w miejscowej Victorii. – Pochodzę z górniczej rodziny. Ojciec pracował na kopalni Bierut przez 35 lat, ale nie nacieszył się emeryturą. Zmarł w wieku 55 lat. Bracia też byli górnikami. Ja zostałem „oddelegowany” do sportu, ale wypłatę też brałem z kopalni. Takie były czasy – wspominał trener kadry w rozmowie z portalem gol24.pl.

Gdy w 1985 roku przeszedł do Górnika Zabrze (po drodze były 4 lata w Zagłębiu Sosnowiec), miał niedokończone technikum górnicze. Trener Hubert Kostka, sam po studiach (wówczas rzadkość u piłkarzy), pilnował, by utalentowany piłkarz nie wagarował i uzupełnił wykształcenie. Urban po latach docenił opiekę ze strony mistrza olimpijskiego z 1972 roku, bo po zawieszeniu butów na kołku mógł bezproblemowo podjąć kursy trenerskie.

Hat-trick w ekstraklasie

W reprezentacji rozegrał 57 meczów (7 goli), ale trafił na czas spadku notowań Biało-Czerwonych. Efektowniej wyglądała kariera w ekstraklasie. Był bliski transferu do Lecha Poznań, ale wylądował w Górniku. Trafił idealnie, bo klub miał pękaty budżet, a w kadrze plejadę gwiazd (m.in. Pałasz, Iwan, Matysik, Komornicki, Wandzik, Grembocki, Jegor). Zabrzanie rządzili w lidze – zanotowali serię trzech kolejnych mistrzostw Polski (1986-89). Urban miał w tym „hat-tricku” konkretny udział – w 124 meczach zdobył 54 gole dla ekipy z Zabrza.

W 1989 w Polsce kończył się socjalizm i zasłużeni piłkarze mogli już łatwiej ruszać na zagraniczne „saksy”. Wychowanek Victorii wylądował w Osasunie Pampeluna. Polakom miasto kojarzyło się dotąd co najwyżej z encierros, czyli doroczną uliczną gonitwą byków i ludzi. Urban sprawił, iż zaczęli je też postrzegać przez pryzmat piłki nożnej.

Od początku wiedziałem, iż bez problemów będę grał. Mówiłem w Osasunie, iż Górnik był wtedy mocniejszą drużyną. Robili wielkie oczy, przecież w Zabrzu połowa składu to byli reprezentanci Polski. Bardziej zastanawiałem się nad tym, jak ułoży nam się życie pozasportowe – wspominał tamte czasy.

Hat-trick w Madrycie

Pograł z Osasunie sześć sezonów, ale swe meczowe „opus magnum” zaliczył szybko, bo w grudniu 1990 roku. Miejsce dobrał z fasonem – rzecz się działa na madryckim Santiago Bernabeu. Skromny klub z Nawarry rozbił wtedy „Królewskich 4:0, a polski napastnik skompletował hat-trick (główka po rogu, bajeczny strzał z 30 metrów i sprytny, techniczny „rogal” z pola karnego). Mecz się odbył 30 grudnia, toteż fani Osasuny dwa dni przed Sylwestrem byli już w szampańskich nastrojach.

To był najlepszy sezon w historii klubu – drużyna zajęła 4. miejsce w La Liga, co dało jej prawo gry w Pucharze UEFA. Urban przez pewien czas otwierał klasyfikację strzelców, a ostatecznie z 14 trafieniami zajął w niej 5. lokatę. W Osasunie rozegrał 156 spotkań, zdobył 45 bramek. – U nas jest legendą. To jeden z najbardziej emblematycznych napastników w historii Osasuny. Kojarzymy go ze złotą epoką w klubie – stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty Gorka Fiuza, dziennikarz Diario de Navarra.

Jan Urban (z prawej) był uczestnikiem nieudanego dla Polski mundialu w Meksyku w 1986 r. Fot. Jan Urban/facebook

Przekonało go mistrzostwo

W 1995 roku przeniósł się na krótko do Realu Valladolid, a po sezonie przeszedł do CD Toledo. Hiszpański rozdział zamknął liczbą 177 meczów w ekstraklasie i 49 goli. Tę ostatnią liczbę poprawił dopiero Robert Lewandowski. Latem 1996 związał się z niemieckim klubem VfB Oldenburg, zaś na początku 1998 wrócił do Górnika, by „na starych śmieciach” dokończyć sezon 1997/98 i bogatą karierę.

Od razu dostałem propozycję pracy z młodzieżą w Osasunie. Chętnie skorzystałem, bo było to łagodne przejście na „drugą stronę rzeki” – wspominał coach kadry Polski. – Nie byłem pewny, czy chcę być szkoleniowcem. Chyba przekonałem się, iż to fajne, kiedy zdobyliśmy mistrzostwo Hiszpanii w najstarszej grupie juniorów – przyznał w wywiadzie.

Trenerskie laury i zwolnienia

Przełomowy okazał 4 czerwca 2007 r., gdy Legia Warszawa ogłosiła, iż Urban zostanie nowym szkoleniowcem zespołu. Miał 45 lat i wtedy uchodził za trenera młodego. W pierwszym sezonie pracy wywalczył z Legią Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju. W 2008 roku, przed mistrzostwami Europy, dołączył do sztabu Leo Beenhakkera. Słynny Holender twierdził, iż widzi w Urbanie, a także w będącym wówczas w sztabie Adamie Nawałce kandydatów do zastąpienia go w kadrze.

Z Legią rozstał się w marcu 2010 roku, ale w maju 2012 ponownie wylądował na Łazienkowskiej. w okresie 2012/13 sięgnął z zespołem po mistrzostwo oraz Puchar Polski. 19 grudnia 2013 został zwolniony z klubu za porozumieniem stron, choć Legia po rundzie jesiennej liderowała w tabeli z przewagą 5 punktów nad „jego” Górnikiem.

3 lipca 2014 Urban został szkoleniowcem Osasuny, z którą miał wrócić do hiszpańskiej ekstraklasy. Osiem miesięcy później został zwolniony, zostawiając drużynę na 16. pozycji w Segunda Division. Później bez większych sukcesów i dość krótko pracował w Lechu Poznań (Superpuchar) i Śląsku Wrocław, by w połowie 2021 roku trafić do Górnika. Z ośmiomiesięczną przerwą na przełomie 2022 i 2023 roku pracował tam do połowy kwietnia 2025.

Na narty do… Hiszpanii

Jako trener zawsze ujmował naturalnością, emanował spokojem, otwartością, a w klubach nie palił za sobą mostów. Zyskiwał sympatię kibiców, ale i piłkarzy, którzy podkreślali, iż jest sprawiedliwy i dba o atmosferę w drużynie. Swego czasu palnął, iż większość tekstów o piłce to „jakieś bździny”, ale dziennikarze się nie obrazili. A za to, iż nie żąda autoryzacji rozmów, wręcz go uwielbiają.

Od lat dzieli czas między Polskę i Hiszpanię, co ma też wpływ na jego podejście do życia.

Tam mieszka córka, syn dojeżdża. Mamy bazę w Hiszpanii. Mieszkam na północy, tam w zimie pada śnieg, niedaleko są Pireneje. To w Hiszpanii nauczyłem się jeździć na nartach. Jestem Polakiem, ale tam też czuję się bardzo dobrze. Doceniają mnie, szanują, dzieci i żona mają swoich znajomych, jesteśmy jak u siebie. Od lat mieszkamy w dwóch krajach – podsumował.

Lubiany i szanowany, Urban zaznacza jednak, iż nie sposób być oazą spokoju w tym fachu. – Potrafię się wkurzyć. Z drugiej strony piłkarz nie zawsze ma coś przeciwko temu, by go trochę przycisnąć – tłumaczył w wywiadach.

Nigdy jednak nikogo nie gram, nie naśladuję, jestem sobą. interesujące jednak, po latach w Hiszpanii znajomi mówili, iż się zmieniłem. Coś w tym pewnie jest. Słońce dobrze robi człowiekowi – uśmiecha się selekcjoner, który ma sprawić, iż humory poprawią się także kibicom Biało-Czerwonych.

* * *

Debiut trenerski Jana Urbana w reprezentacji nastąpi 4 września w meczu wyjazdowym z Holandią w ramach eliminacji do MŚ2026, 7 września Polska zmierzy się z Finlandią w Chorzowie. W tym meczu liczyć się będzie tylko zwycięstwo.

Tomasz Ryzner

Idź do oryginalnego materiału