Radość morsowania łączą z akcją charytatywną… 42 tys. zł zebrano na leczenie Piotra podczas IV Zjazdu Morsów w Janowie Lubelskim, na którym zjawiły się morsy z Biszczy, Jarocina, Kraśnika, Lublina, Krasnegostawu, Rzeszowa, Tarnobrzega, Zaklikowa, Chełma, Stalowej Woli, Łęcznej i – po raz pierwszy – Krosna i Dębicy. „Swoi” też byli. Zebrana kwota przerosła oczekiwania organizatorów – w poprzednich dwóch latach na pomoc dwóm innym osobom zebrano 28,5 tys. zł.
W tym roku, podczas morsowania nad Zalewem Janowskim przewinęło się ponad pół tys. osób. Połowa morsowała, połowa – dopingowała, ale w akcję pomocy zaangażowali się wszyscy i to do tego stopnia, iż zabrakło i ciasta i „kuponów” w charytatywnej loterii… Wykupili wszystko… Wszak chodzi o powrót do zdrowia… „Wpłaty” były różnej wysokości. Ktoś kupił „pakiet” za 15 zł, a ktoś inny za 100, 500 a choćby 5 tys. zł… – To jest niesamowite, iż udało się zebrać tyle pieniędzy na cele dobroczynne… Rosną nam skrzydła, gdy spotykamy się z taką życzliwością, poparciem i zaangażowaniem ludzi… Jesteśmy wdzięczni i dziękujemy – mówi Małgorzata Jasińska – Prezes Stowarzyszenia „Janowskie Morsy”, w którym najmłodszy mors liczy sobie 9 lat, a najstarszy – 65. Wszystkich jest ich 66. Kąpią się w każdy wtorek i czwartek o godz. 19, a w niedzielę – o 12. Się hartują, nie chorują, a energii mają „za dwóch”. Zapraszają…
Jeśli chodzi o szczegóły akcji… Loteria fantowa „oferowała” mąkę, kasze i ryż, a zebrali tego około 400 kg, także paczki były spore… Produkty przekazały prywatne kaszarnie z gminy Godziszów oraz Janex i Eska. „Zbiórką” zajął się Kazimierz Białek – Skarbnik Stowarzyszenia. Do organizacji „morsowej niedzieli” trochę grosza „dorzucił” i powiat i gmina, dzięki czemu nikt głodny nie był. Sponsorów było dużo więcej… Chodzi o instytucje, przedsiębiorstwa, osoby prywatne. Na pomysł pomocy dla Piotra wpadła Agata Spóz – Sekretarz Stowarzyszenia. Do sponsorów „uśmiechnęła się” Jasińska – pomysłodawczyni „morsowania po janowsku”, doświadczona w organizacji tego typu imprez. Ciasta, a było tego multum, upiekły panie z KGW z gminy Godziszów, szkoły w Białej oraz rodzina i znajomi Piotra. Drugie tyle placków trafiło na akcję od mieszkańców Janowa i okolic… Nic dodać nic ująć… Pomaganie mają we krwi…
Alina Boś; foto: Anna Sosnówka