"Szansa na sukces. Opole 2025” to muzyczny talent show, który wyłania nowe gwiazdy polskiej sceny muzycznej. Gościem niedzielnego odcinka był Zbigniew Hołdys, znany kompozytor i wokalista, główny gitarzysta grupy Perfect.- Dziękuję wszystkim za miłe słowa. Dziękuję moim dzieciom Ani i Pawłowi za ich obecność podczas castingu i w studiu TVP2 w czasie nagrań. Chcę również podziękować za ciepłe słowa od przyjaciół, którzy mnie wspierali przez długie lata w tym, bym jednak śpiewał - mówi Janusz Pruniewicz.Janusz Pruniewicz wyjaśnia, iż pomysł wystąpienia w “Szansie na sukces” pojawił się już dużo wcześniej. - Śpiewam adekwatnie od dzieciństwa. Nie jestem już młodym człowiekiem, ale zawsze chciałem gdzieś się pokazać, zaistnieć, zareklamować się. I tak to trwało do momentu, kiedy będąc już w nieco starszym wieku, wybrałem się z dziećmi do Warszawy na zwiedzanie stolicy. Przy okazji chciałem zajrzeć do telewizji, żeby przystąpić do castingu. To było w czerwcu zeszłego roku - przekazuje.Dodaje, iż jest zadowolony ze swojego występu. - choćby się nie spodziewałem, iż zostanę zakwalifikowany, bo na castingu było bardzo dużo osób z całej Polski. Na odpowiedź trzeba było czekać aż pół roku. Dla mnie już samo uczestnictwo, sama możliwość wzięcia udziału, to duże wyróżnienie i ogromna radość. Program był bardzo fajny, cały pobyt w telewizji – od południa, próby z trenerem wokalnym, potem próby przed nagraniem – wszystko zorganizowane było bardzo profesjonalnie. Wytłumaczono mi wszystko przed nagraniem szczegółowo, konkretnie. Jestem pod wrażeniem - zaznacza.Janusz Pruniewicz i jego dzieci miały zapewniony hotel w Warszawie, mógł też zabrać je ze sobą do studia. - To też było duże przeżycie dla nich - przyznaje.Nie ukrywa, iż w czasie występu i przed nim odczuwał bardzo duży stres. - Natomiast po spotkaniu z trenerem wokalnym, tuż przed nagraniem człowiek nabiera pewności. Odbywa się też próba w tym samym studiu, gdzie potem jest nagranie, więc nie wchodzimy tam z marszu. To wszystko jest dobrze przygotowane - zauważa.Nie ukrywa, iż atmosfera była przemiła zarówno ze strony realizatorów, jak i całej organizacji.- Szczerze mówiąc, nie liczyłem na żadne wyróżnienia, ani miejsca. Mam świadomość, iż młodość ma swoje prawa. Dla mnie samo uczestnictwo to już największa nagroda. Pewnie na tym etapie kończy się moja przygoda z programem - wskazuje.Podkreśla, iż bez muzyki nie wyobraża sobie życia. - To coś, co daje emocje, wzruszenia, łzy, radość, wspomnienia. Muzyka jest czymś niesamowitym. jeżeli ją czujemy, jeżeli ją kochamy i jesteśmy wrażliwi na dźwięki, to po prostu żyje się łatwiej. Dla mnie to coś bardzo, bardzo ważnego w życiu - kończy Janusz Pruniewicz.Telewizyjny występ Janusza Puniewicza można zobaczyć poniżej: CZYTAJ TEŻ:Skradziona ikona wróciła do muzeumJeszcze w kwietniu wielki koncert i piknik. Szczegóły rocznicy koronacji ChrobregoBiała Podlaska: Tłumy kobiet na Dniu Profilaktyki OnkologicznejGaleria Podlaska. Delikatność ciała i surowość bryły