Jarosławski fotoplastykon wraca do życia – unikatowe eksponaty w Muzeum Kamienica Orsettich
Zbiory Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich wzbogaciły się o unikatowe elementy powojennego fotoplastykonu, który przez lata działał w samym sercu miasta. Pamiątki po tej niezwykłej formie rozrywki przekazał do Muzeum Jacek Parzniewski, syn właściciela urządzenia – Henryka Parzniewskiego. To cenna spuścizna regionalna, która łączy technologiczną ciekawostkę z historią codziennego życia mieszkańców Jarosławia drugiej połowy XX wieku.
Fotoplastykon – trójwymiarowa podróż w czasie
– Początki fotoplastykonów sięgają połowy XIX wieku, kiedy popularność zdobyła stereoskopia – technika pozwalająca tworzyć złudzenie głębi dzięki dwóch obrazów przeznaczonych dla lewego i prawego oka – wyjaśnia Piotr Kaplita, kierownik Działu Edukacji i Upowszechniania w jarosławskim Muzeum. – Fotoplastykony umożliwiały wielu osobom jednoczesne oglądanie przestrzennych zdjęć o różnorodnej tematyce – od egzotycznych podróży po sceny religijne.
Były dostępne podczas jarmarków, odpustów, a później działały też jako niezależne lokale rozrywkowe. Dla wielu osób były jedynym oknem na świat – kolorowe przezrocza przedstawiały miejsca, które w rzeczywistości pozostawały poza ich zasięgiem.
Jarosławski fotoplastykon – historia lokalna, która zachwyca
Jak wspomina Piotr Kaplita, fotoplastykon Henryka Parzniewskiego został otwarty 4 grudnia 1957 roku w kamienicy przy ul. Wąskiej 2. Sam właściciel – emerytowany kolejarz – z wielką starannością dbał o urządzenie i przechował jego fragmenty aż do swojej śmierci.
W zbiorach, które trafiły do Muzeum, znalazły się oryginalne okulary stereoskopowe oraz fotografie, w tym unikalne ujęcia z francuskiego Lourdes, przedstawiające sceny o tematyce religijnej.
Nowe życie fotoplastykonu dzięki Muzeum
Choć oryginalna konstrukcja nie przetrwała do naszych czasów, Muzeum nie poprzestało na samych fragmentach. – Stworzyliśmy czterostanowiskowy prototyp fotoplastykonu, który nawiązuje do pierwotnej wersji – mówi Konrad Sawiński, dyrektor jarosławskiego Muzeum. – Autorem nowej konstrukcji jest nasz pracownik, Wojciech Wrucha. Już teraz planujemy dalszą rozbudowę tego wyjątkowego eksponatu.
Dzięki zaangażowaniu i pasji możliwe będzie nie tylko zachowanie dziedzictwa technicznego, ale również pokazanie go szerokiej publiczności w atrakcyjnej, interaktywnej formie.
Spuścizna, która inspiruje
– Bardzo się cieszę, iż Muzeum przyjęło spuściznę mojego Ojca – mówi wzruszony Jacek Parzniewski. – To dla mnie ogromna euforia i duma, iż historia jarosławskiego fotoplastykonu będzie żyć dalej, dostępna dla młodszych pokoleń i odwiedzających miasto turystów.
Wciąż żywa atrakcja
Choć oficjalne przekazanie eksponatów nastąpiło dopiero w tym roku, fotoplastykon już wcześniej pojawiał się w przestrzeni Muzeum – m.in. podczas Nocy Muzeów czy lekcji muzealnych. – Z zainteresowaniem obserwujemy reakcje odwiedzających. Mimo upływu lat, fotoplastykon wciąż wywołuje ten sam zachwyt – podsumowuje Piotr Kaplita.
Dzięki nowej ekspozycji w jarosławskim Muzeum możliwa będzie kolejna podróż w czasie – do świata sprzed dekad, oglądanego przez pryzmat trójwymiarowych zdjęć, które kiedyś fascynowały mieszkańców Jarosławia.