W Jaworzynie Śląskiej coraz głośniej zadawane jest pytanie, co dalej z byłą fabryką porcelany stołowej Karolina. I nie chodzi tu choćby o wznowienie produkcji.
Pytanie, czy za 5 lat po założonej ponad 160 lat temu fabryce pozostanie choćby ślad, wybrzmiewa w Jaworzynie Śląskiej coraz głośniej. Po tym, jak w dwóch przetargach nie udało się znaleźć kupca na całość zakładów, pojawia się obawa, czy zabytkowe zabudowania nie zostaną wyburzone na potrzeby firm deweloperskich. Losem zakładów zainteresowali się pracownicy zlokalizowanego po sąsiedzku Muzeum Kolejnictwa.
– Uważamy, iż powinien teren fabryki zostać zmniejszony i wydzielony, dlatego kto będzie chciał przez cały czas zachować produkcję porcelany w mniejszej skali, jedna hala powinna wystarczyć. Druga część może być otwartą przestrzenią miejską i mogą tam znaleźć miejskie firmy przestrzeń do tego, żeby po prostu swoje małe biznesy prowadzić. Tutaj brakuje takiego miejsca.
Czyli coś na wzór łódzkiej Manufaktury – tłumaczy Katarzyna Szczerbińska-Tercjak, której zdaniem sprawę może ułatwić fakt, iż miasto było znaczącym wierzycielem zlikwidowanych rok temu zakładów.
– To czasami jest też tak, iż nie jesteśmy gotowi finansowo na jakieś przedsięwzięcie, więc czasami warto zamrozić w pewien sposób ten proces i przyglądać się tylko temu, ale zabezpieczyć i nie nie pozwolić na to, żeby to po prostu wyburzyć.
Czy uda się zebrać przy jednym stole urzędników miejskich, muzealników i syndyka? Czy uda się uratować zabudowania byłej fabryki, będące istotną kartą historii Dolnego Śląska? Na te pytania wciąż nie ma odpowiedzi.

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych