Grano jazz, ale nie tylko. Podczas trzeciego weekendu festiwalu nie było muzyki poważnej, publiczność jednak bawiła się znakomicie.
To był wspaniały, pełen nastroju i klimatu weekend.
Na początek, piątek 24 maja w Sali Balowej Muzeum-Zamku w Łańcucie poezji wystąpił ze swoim trio Włodek Pawlik, znakomity pianista, jeden z nielicznych Polaków, który zdobył nagrodę Grammy. Z towarzyszeniem grającego na kontrabasie Damiana Kostki oraz perkusisty Cezary Konrad muzycy przedstawili programem oparty ma na jazzie i poezji. Swoje wiersze z tomiku „Urodziny – Raz jeszcze” recytował bowiem autor Piotr Gaweł, który do tej pory znany był on głównie jako specjalista w dziedzinie mediów oraz inicjator i organizator wydarzeń artystycznych. Długo pisywał on wiersze do szuflady, ale w ostatnich latach postanowił podzielić się nimi z widzami. Teksty poety odśpiewali również znakomici wokaliści: Natalia Wilk oraz urodzony w Rzeszowie Marek Bałata. Po koncercie publiczność długo oklaskiwała artystów.
Następnego dnia, w sobotę 25 maja w Sali Koncertowej Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie wystąpiła pochodząca z Barcelony wokalistka i trębaczka Andrea Motis.
Artystka zaczarowała widzów swoją bardzo nastrojową i pełną uroku muzyką będącą mieszanką jazzu, bossa novy, soulu, piosenki katalońskiej i w ogóle muzyki świata. Śpiewała utwory po hiszpańsku, katalońsku, portugalsku i angielsku. Artystce podczas koncertu towarzyszył austriacki skrzypek Christopher Mallinger, a także wspaniały perkusjonista, żywiołowy Brazylijczyk Ze Luis Nascimento. Publiczność długo oklaskiwała wykonawców i wymogła na nich dwa bisy.
Podczas najbliższego weekendu, 2 czerwca będzie miał miejsce tylko jeden festiwalowy koncert. W Filharmonii Podkarpackiej wystąpi chyba największa gwiazda tegorocznej imprezy – holenderska supergwiazda saksofonu Candy Dulfer wraz z zespołem.