Jedni dostają 4489 zł, inni nic. Biją na alarm. Państwo dzieli ich według daty urodzenia

2 godzin temu

Dwoje ludzi z identycznym orzeczeniem o niezdolności do samodzielnej egzystencji. Oboje wymagają stałej opieki, oboje nie mogą się sami ubrać, umyć, przygotować posiłku. Jeden dostaje 4489 złotych miesięcznie, drugi ledwo wiąże koniec z końcem. Różnica? Data, kiedy zachorowali.

fot. Warszawa w Pigułce

System dzieli niepełnosprawnych na lepszych i gorszych

Od marca 2025 roku osoby z rentą socjalną i orzeczeniem o niezdolności do samodzielnej egzystencji dostają łącznie 4489,63 złotych brutto miesięcznie. To renta socjalna 1878,91 zł plus dodatek dopełniający 2610,72 zł. Brzmi nieźle, prawda?

Problem w tym, iż prawo do tego wsparcia mają tylko ci, którzy stali się niezdolni do pracy przed ukończeniem 18 roku życia lub w trakcie nauki do 25 lat. jeżeli wypadek czy choroba przytrafiły się komuś w wieku 26 lat lub później, podczas gdy pracował – dostaje tylko rentę z tytułu niezdolności do pracy. Bez dodatku dopełniającego.

Jak informuje portal Infor.pl, osoby z rentą z tytułu niezdolności do pracy – mimo identycznego orzeczenia o niezdolności do samodzielnej egzystencji – są całkowicie wykluczone z systemu dodatku dopełniającego. Nie dostają dodatkowych 2610 złotych miesięcznie, choć ich potrzeby są dokładnie takie same.

Co to oznacza dla niepełnosprawnych

Wyobraź sobie dwie osoby sparaliżowane po wypadku. Obie wymagają pomocy przy każdej czynności – jedzeniu, ubieraniu się, higienie. Obie mają identyczne koszty życia – pieluchomajtki, lekarstwa, sprzęt rehabilitacyjny, pielęgniarka, specjalistyczny materac przeciwodleżynowy.

Pierwsza osoba – która miała wypadek w wieku 24 lat podczas studiów – dostaje rentę socjalną plus dodatek dopełniający. Łącznie 4489 złotych brutto. Druga osoba – która miała wypadek w wieku 30 lat w pracy – dostaje tylko rentę z tytułu niezdolności do pracy. Bez dodatku. Różnica? Ponad 2600 złotych miesięcznie, czyli ponad 31 tysięcy złotych rocznie.

To nie jest różnica w potrzebach. To różnica w dacie urodzenia i momencie, kiedy los postanowił zabrać zdrowie. Nic więcej.

Historia pani Anny – sparaliżowana w wieku 28 lat

Pani Anna miała 28 lat, kiedy wypadek samochodowy sparaliżował ją od pasa w dół. Pracowała wtedy jako nauczycielka, więc dostała rentę z tytułu niezdolności do pracy – około 2000 złotych. Ma orzeczenie o niezdolności do samodzielnej egzystencji. Potrzebuje pomocy przy wszystkim.

Gdy dowiedziała się o dodatku dopełniającym, złożyła wniosek do ZUS. Odpowiedź była krótka – nie przysługuje, bo ma rentę z tytułu niezdolności do pracy, a nie rentę socjalną. Jej sąsiadka, która również jest sparaliżowana, ale zachorowała w wieku 17 lat, dostaje 4489 złotych. Pani Anna – 2000 złotych.

  • Mam dokładnie takie same potrzeby jak ona. Dokładnie takie same koszty. Ale państwo uznało, iż jestem gorsza, bo zachorowałam kilka lat później – mówi pani Anna na forum internetowym dla niepełnosprawnych.

Niepełnosprawni piszą do premiera

Grupa poszkodowanych osób wraz z opiekunami wystosowała list otwarty do premiera Donalda Tuska, minister rodziny Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, ministra finansów Andrzeja Domańskiego, Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka oraz Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.

W liście podkreślają: „Apelujemy zatem o pilne podjęcie prac legislacyjnych w celu rozszerzenia prawa do dodatku dopełniającego na wszystkie osoby z orzeczoną niezdolnością do samodzielnej egzystencji. To nie tylko wyraz odpowiedzialności państwa wobec najsłabszych, ale także potwierdzenie, iż Polska rzeczywiście realizuje swoje zobowiązania konstytucyjne i międzynarodowe dotyczące praw osób z niepełnosprawnościami”.

Absurd systemowy – moment choroby decyduje o wszystkim

Autorzy listu wprost wskazują na fundamentalny absurd obecnych przepisów: „Jedynym więc kryterium różniącym te grupy jest moment, w którym doszło do utraty umiejętności pracy. To czynnik całkowicie niezależny od człowieka. Nikt nie ma wpływu na wiek, w którym spotka go ciężka choroba czy wypadek”.

Moment powstania niepełnosprawności nie wpływa na stopień ograniczenia funkcjonowania ani na potrzeby życiowe. Osoba sparaliżowana w wieku 17 lat ma dokładnie takie same koszty życia jak osoba sparaliżowana w wieku 27 lat. Obie potrzebują opieki, sprzętu, lekarstw, rehabilitacji. Ale jedna dostaje wsparcie, druga nie.

Praktyczne konsekwencje nierówności

Różnica ponad 2600 złotych miesięcznie to nie są pieniądze na wakacje czy rozrywkę. To różnica między godnym życiem a wegetacją. Za te pieniądze można:

  • opłacić prywatną pielęgniarkę kilka razy w tygodniu
  • kupić nowoczesny wózek elektryczny zamiast czekać latami na refundację NFZ
  • pokryć koszty specjalistycznych lekarstw, których nie refunduje państwo
  • wynająć fizjoterapeutę do domu
  • zabezpieczyć bieżące koszty życia bez popadania w długi

Osoby bez dodatku dopełniającego często muszą rezygnować z rehabilitacji, kupować najtańsze leki zamiast skutecznych, odkładać wizyty u specjalistów. Nie dlatego iż mają mniejsze potrzeby, ale dlatego iż państwo arbitralnie postanowiło, iż ich potrzeby są mniej ważne.

Dodatek można łączyć z innymi świadczeniami – to pogłębia różnice

Problem jest tym bardziej dotkliwy, iż dodatek dopełniający można łączyć z wieloma innymi formami pomocy. Osoby z rentą socjalną mogą pobierać jednocześnie:

  • dodatek dopełniający (2610,72 zł)
  • świadczenie wspierające (od 754 do 4134 zł, zależnie od punktacji)
  • zasiłek pielęgnacyjny (215,84 zł)
  • rentę rodzinną

W praktyce oznacza to, iż jedna grupa niepełnosprawnych może kumulować kilka świadczeń i mieć godne życie, podczas gdy druga grupa – mimo identycznych orzeczen – ledwo wiąże koniec z końcem.

Kogo dotyczy problem

Wykluczeni z dodatku dopełniającego to przede wszystkim:

  • osoby, które utraciły sprawność w trakcie pracy zawodowej po 25 roku życia
  • osoby, które zachorowały na ciężką chorobę już jako dorośli pracownicy
  • ofiary wypadków w pracy lub poza nią, które w momencie zdarzenia były zatrudnione
  • osoby, które pracowały i odprowadzały składki do ZUS przez lata, a potem straciły zdrowie

Ironią jest, iż są to często ludzie, którzy przez lata płacili składki na ubezpieczenie społeczne, a teraz państwo mówi im – nie dostaniesz pełnego wsparcia, bo zachorowałeś zbyt późno.

Jak pomóc poszkodowanym

Niepełnosprawni i ich opiekunowie apelują o zmianę przepisów. Postulują, aby dodatek dopełniający przysługiwał wszystkim osobom z orzeczeniem o niezdolności do samodzielnej egzystencji – bez względu na to, w jakim wieku i z jakiego tytułu pobierają świadczenie.

Można wesprzeć tę walkę na kilka sposobów:

  • podpisać petycję do rządu (dostępną na platformach obywatelskich)
  • napisać do swojego posła z interpelacją w tej sprawie
  • nagłaśniać problem w mediach społecznościowych
  • dzielić się historiami poszkodowanych, aby pokazać skalę problemu

Problemem można też zainteresować Rzecznika Praw Obywatelskich, który ma narzędzia do inicjowania zmian w prawie w przypadku nierównego traktowania obywateli.

Państwo musi odpowiedzieć na pytanie

Niepełnosprawni czekają na jasną odpowiedź władz: dlaczego dwie osoby z identycznymi orzeczeniami, identycznymi potrzebami i identycznymi kosztami życia są traktowane zupełnie inaczej?

Dlaczego moment zachorowania – czynnik całkowicie niezależny od człowieka – decyduje o tym, czy będzie żył godnie czy w niedostatku?

Dlaczego państwo, które zobowiązało się do równego traktowania wszystkich obywateli, tworzy system dzielący niepełnosprawnych na lepszych i gorszych?

Na te pytania póki co nie ma odpowiedzi. Jest tylko list otwarty, petycje i rosnące oburzenie tysięcy rodzin, które czują się pozostawione przez państwo samo sobie. Czas pokaże, czy rząd podejmie pilne prace legislacyjne, czy problem będzie ignorowany dalej.

Idź do oryginalnego materiału