„Jest bardzo głęboka susza”. Katastrofa na Wiśle [ZDJĘCIA]

1 dzień temu
Zdjęcie: „Jest bardzo głęboka susza”. Katastrofa na Wiśle [ZDJĘCIA]


Na poziomie około 75 centymetrów płynie Wisła w Puławach. Takie bardzo niskie stany utrzymują się od kilku dni. W pobliskim Kazimierzu Dolnym nie kursują promy, ograniczona jest także żegluga turystyczna. Niski poziom rzeki to również wyzwanie dla wędkarzy.

„Bardzo głęboka susza”

– Faktycznie jest bardzo głęboka susza – mówi Wojciech Piskorek, adiunkt w Muzeum Przyrodniczym w Kazimierzu Dolnym. – Wokół Kazimierza powysychały źródełka, które były tu zawsze, odkąd pamiętam. To nie jest sprawa tego, iż w sobotę spadnie jakiś deszcz, choćby duży. Susza hydrologiczna jest bardzo głęboka.

– Przede wszystkim ma to związek z tym, iż nie było śniegu w górach – wskazuje Andrzej Dudek, zarządzający Portem Jachtowym w Kazimierzu Dolnym. – Normą jest, iż śnieg w górskich kotłach zalega do lipca. Strumyczek do strumyczka, kropelka do kropelki – z tego bierze się jakiś większy potok. Potem wszystko to wpada gdzieś do Dunajca, do Skawy, do Raby. I potem spływa do Wisły i tworzy tę rzekę. Teraz o ile w górach nie było śniegu i są tylko wody opadowe, to tej wody jest mało i ona płynie tak jak płynie. Pamiętamy z naszego dzieciństwa, iż były jakieś potoczki. Tutaj płynął Grodarz, tu płynęła Bystra, a teraz nie płynie. Dzisiejszy stan wygląda tak, iż Wisła zawęziła swoje koryto i bardzo mocno je żłobi. Lustro wody się obniża. W związku z tym w naszym obiekcie mamy duży problem. On był zaprojektowany na taką wysokość wody, która była kiedyś, kiedyś. Nikt nie przypuszczał, iż to zadzieje się tak szybko.

CZYTAJ: „Jesteśmy bezradni”. Mieszkańcy apelują o remont

– Widać, iż brakuje wody – przyznają mieszkańcy. – Mogłoby być więcej. Ale widok i tak piękny. Jesteśmy zaskoczeni, bo promy są nieczynne. Byliśmy na Podlasiu, stan Biebrzy też jest bardzo niski z tego.

„Musimy liczyć się z konsekwencjami”

– Musimy liczyć się z konsekwencjami, które związane są z tą nieregularnością opadów – mówi dr Andrzej Pawłowski, adiunkt w Muzeum Badań Polarnych w Puławach, regionalista. – Raz mamy bardzo intensywne, gwałtowne opady, które stwarzają później problemy wezbraniowe na rzekach i powodzie. A drugi raz to, z czym zmagamy się w tej chwili, czyli katastrofalnie niskie stany na rzekach i w zbiornikach wodnych. Konsekwencje są negatywne przede wszystkim dla przyrody ożywionej. Świat zwierząt i roślin związanych z wodą pierwszy będzie to odczuwał, ale później także cała przyroda, która jest silnie powiązana. Niestety musimy przygotować się na przeciwdziałanie konsekwencjom. Zwłaszcza iż przez dziesięciolecia, a szczególnie ostatnie dziesiątki, a choćby setki lat adekwatnie, pozbywaliśmy się wszelkich cennych przyrodniczo obszarów, takich jak bagna, torfowiska, które osuszaliśmy. A przecież to ten najbardziej efektywny, najbardziej potrzebny dla przyrody rezerwuar wody.

CZYTAJ: Niezwykłe odkrycia i plany na przyszłość. Archeolog o badaniach w Chodliku

Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w najbliższych dniach nie są spodziewane duże wzrosty poziomu Wisły.

ŁuG / opr. WM

Fot. Iwona Burdzanowska

Idź do oryginalnego materiału