Organizatorzy postawili sobie za cel, by Kalisz Ptaszyn Fest stał się świętem jazzowych saksofonistów, a szerzej – wszystkich „dęciaków”, podkreślając tym samym rolę, jaką w jazzie odgrywał sam Patron festiwalu. Nie zapomniano również o tym, iż Ptaszyn jako radiowiec zawsze miał ucho skierowane na nowe talenty – dlatego każdej edycji towarzyszyć ma występ co najmniej jednego młodego zespołu, który dostanie szansę zaprezentowania się przed festiwalową publicznością.
Wśród publiczności nie zabrakło najbliższych Ptaszyna – na sali obecna była jego małżonka Ewa Czuba-Wróblewska , syn Jacek Wróblewski oraz synowa. To właśnie Jacek Wróblewski rozpoczął wieczór słowami, które wybrzmiały szczególnie mocno. „ Wszystko zaczęło się i skończyło się w Kaliszu. Zaczęło się dokładnie w 1953 roku w sylwestra, a skończyło 13 kwietnia ubiegłego roku na tej sali ” – przypomniał, nawiązując do pierwszego (jak