Karnawał na dawnej wsi – kuligi, uczty i bale maskowe

6 godzin temu
Zdjęcie: Kulig na wsi/ Fot. Canva


Dawniej zapusty, dzisiaj karnawał, czyli okres od święta Trzech Króli do Wielkiego Postu ma także na świętokrzyskiej wsi swoją tradycję.

– Zabawy karnawałowe sięgają starożytnych obrzędów zimowych i wczesnowiosennych. Były odprawiane ku czci bogów urodzaju, szczęścia, dobrobytu, słońca życia i światła, wschodzących roślin i kwiatów, a zwłaszcza krzewów winnych i wina – wyjaśnia etnolog dr Alicja Trukszyn.

Już w średniowieczu w Europie obchodzono karnawał z wielkim przepychem. W X wieku z zabaw karnawałowych słynęła Wenecja, a 500 lat później ten zwyczaj dotarł do Rzymu. Równie hucznie świętowano w: Hiszpanii, Portugalii, Francji, Niemczech, Rusi i na Bałkanach. Pierwsze wzmianki o karnawale, mięsopuście polskim, pochodzą z XVII wieku. Staropolskie obchody karnawału określane były jako zapusty.

– W regionie świętokrzyskim, podobnie jak i na innych polskich ziemiach, odbywały się sławne „reduty”, czyli wielkie uczty karnawałowe i bale maskowe na dworach królewskich, w wielkopańskich rezydencjach i na dworach szlacheckich. Szlachta balowała szumnie. Podczas tych balów najczęściej organizowano zaręczyny młodych. Najpopularniejsze były jednak w karnawale kuligi i maskarady. Kulig był zabawą wyłącznie ludzi ze stanu wyższego – szlachty i magnaterii. Na saniach odwiedzano sąsiadów w całej okolicy. Kuligi te były bardzo starannie planowane, ustalano kolejność odwiedzin, przygotowywano domy na przyjęcie gości wraz z noclegami, zaopatrywano spiżarnię i piwniczkę. Gdy wszyscy rozgrzali się, najedli i wytańczyli, kulig ruszał do następnego dworu. Skromniejsze bale i zabawy urządzali w miastach dla swej młodzieży kupcy i rzemieślnicy. Karnawał chłopski – ludowe zapusty, był o wiele uboższy, ale równie wesoły, huczny i gwarny – mówi dr Alicja Trukszyn.


Idź do oryginalnego materiału