Ze względu na warunki pogodowe to nie był dobry sezon dla karpia – przekonują hodowcy. W serwisie polskikarp.com wyjaśniają, iż badania przeprowadzone w sierpniu w 30 gospodarstwach rybackich pokazują, iż w 2025 roku produkcja będzie niższa niż rok wcześniej. Ryby na naszych stołach nie zabraknieCzy to znaczy, ze karpia zabraknie na świątecznych stołach Polaków? Organizacja Producentów Polski Karp uspokajają: ryby nie zbraknie. – Zrzeszamy 80 gospodarstw rybackich z całej Polski i zrobimy wszystko, żeby zapewnić dostępność karpia konsumentom – zapewnia na stronie polskikarp.com Dawid Tarasiewicz, prezes organizacji producentów. I dodaje: – Naszym priorytetem jest najwyższa jakość ryb oraz różnorodność form ich sprzedaży – od tradycyjnej ryby w całości, po wygodne i nowoczesne rozwiązania, takie jak pakowane elementy: dzwonka, płaty czy filety nacinane pozbawione ości. Chcemy, aby każdy mógł wybrać formę karpia odpowiednią dla siebie. Cena może być podobna do ubiegłorocznejA co z cenami? Za karpie na tegoroczną kolację wigilijną możemy zapłacić więcej. Dlaczego? „Ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne, straty spowodowane przez zwierzęta rybożerne (głównie kormorany) oraz wzrost kosztów hodowli” – odpowiada Polski Karp. O ile?Dokładna ceny karpia na tegoroczne święta nie pozostało znana, można jednak spodziewać się podobnych cen jak w roku 2024 r. Przypomnijmy, iż na początku grudnia ubiegłego roku:· w hurtowniach żywy karp kosztował ok 22 zł/kg,· w dużych sieciach handlowych: karp świeży – 20,90 zł/kg, patroszony – 29,30 zł/kg, dzwonko – 31,14 zł/kg, tusza – 34,55 zł/kg, · w detalu (sklepy, targi) za całą rybę ceny mieściły się w przedziale 23-30 zł/kg,· za karpia w formie filetów, płatów lub dzwonka ceny były znacznie wyższe – 45-60 zł/kg, a w niektórych ofertach choćby drożej.Można szacować, iż karp na tegoroczne święta będzie kosztował:· cały karp (świeży, niepatroszony) – około 25-35 zł za kg· karp patroszony / tusza – około 30-45 zł za kg,· filety / płaty – 45-60 (lub więcej) zł/kg.Podkreślmy raz jeszcze – to tylko szacunki. Czas pokaże, ile będziemy musieli zapłacić za rybę u producenta, na targu czy w sklepie.