Kasia straciła już rower i góry, ale nie traci nadziei na życie!

3 godzin temu
Kto zna Kasię, wie, ile ma w sobie charyzmy, hartu duchu i determinacji w pokonywaniu codziennych trudności. Choć na pozór nie widać tego gołym okiem, choroba, z którą walczy od lat odbiera po trochu sprawność wykluczając z kolejnych aktywności. Mimo to czynna zawodowo kobieta każdego dnia na nowo odnajduje w sobie siłę, by stawiać czoła wyzwaniom. A my możemy jej w tym pomóc. Patrząc na Kasię "w akcji" podczas wykonywania obowiązków służbowych jako pracownik Urzędu Miasta i Gminy Wąchock ds promocji trudno dostrzec to, z czym boryka się na co dzień. To stwardnienie rozsiane (SM) - postępująca choroba ośrodkowego układu nerwowego, która daje znać o sobie zwykle u osób młodych dorosłych. Pierwszym objawem jest niedowład, zaburzenia widzenia, brak koordynacji ruchowej, mrowienie w kończynach. Podobnie było w przypadku Katarzyny Cichockiej (Kotowskiej) .

- Pierwsze objawy zaczęły się już 20 lat temu. Zanim stwierdzono, co mi dolega przeszłam długą drogę, żeby dowiedzieć się dlaczego nie mogę chodzić, nie widzę na oko, nie mam siły. Odpowiedź przyszła w lutym 2010 roku, gdy doktor na oddziale neurologii w Starachowicach poinformował, iż podejrzewa stwardnienie rozsiane. Po wielu badaniach diagnoza została potwierdzona. Zostałam przeniesiona do Skarżyska i tam zaczęła się moja potężna przygoda z próbą "leczenia" i
Idź do oryginalnego materiału