Polski rynek mieszkaniowy odporny na kryzys! Ceny nie spadają mimo mniejszej liczby transakcji – oto, dlaczego nieruchomości znów zaskoczyły. Na przekór prognozom, bez przeceny i bez paniki – polski rynek mieszkań udowadnia, iż nie da się łatwo złamać.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Początek 2025 roku przyniósł spadek liczby transakcji w największych miastach, ale… nie spadek cen! Wręcz przeciwnie – szczegółowe analizy pokazują, iż porównywalne mieszkania podrożały, a rynek wtórny zareagował z siłą, która zaskoczyła choćby ekspertów.
Ceny miały spadać – ale rynek zagrał po swojemu
Statystyki kwartalne mogły sugerować coś zupełnie innego – średnia cena transakcyjna spadła. Ale to tylko iluzja. Gdy pod lupę trafiły mieszkania o podobnym metrażu i lokalizacji, dane pokazały coś zupełnie odwrotnego: ceny takich samych mieszkań są dziś wyższe niż jeszcze kilka miesięcy temu. To największa rozbieżność między średnią a realną ceną porównywalnych lokali od 17 lat, odkąd NBP prowadzi takie analizy.
Sprzedający nie panikują – mieszkania jak złoto
W obliczu rosnących kosztów życia, niepewnej sytuacji geopolitycznej i inflacyjnego strachu, nieruchomości znów stają się bastionem bezpieczeństwa. Sprzedający nie godzą się na przeceny – wolą przeczekać dekoniunkturę, traktując swoje mieszkania jako stabilną lokatę kapitału. Inwestorzy przez cały czas szukają okazji, a mieszkania w dobrych lokalizacjach cieszą się niezmiennym zainteresowaniem.
Dlaczego średnie ceny spadły? Zmiana struktury sprzedaży
Spadek średniej ceny to efekt matematyczny, a nie rynkowy. W sprzedaży dominują w tej chwili mniejsze i tańsze lokale, co zaniża średnią, ale nie oznacza faktycznego spadku wartości mieszkań. Przeciwnie – lokale o takich samych parametrach kosztują dziś więcej niż pół roku temu. To efekt selektywnego popytu i zmian preferencji nabywców, którzy coraz częściej wybierają kompaktowe i funkcjonalne metraże.
Rynek, który nie daje się złamać
Mimo mniejszej liczby transakcji, polski rynek mieszkaniowy pokazuje zaskakującą siłę. Brak przecen, silna pozycja sprzedających i stały popyt inwestycyjny sprawiają, iż nieruchomości pozostają najpewniejszą przystanią dla kapitału. W dobie niepewności to właśnie mieszkania okazują się odporne na wstrząsy – i nie zamierzają tanieć.
Czy to zapowiedź nowej hossy? A może ostatni moment na wejście na rynek przed kolejną falą wzrostów? Jedno jest pewne: polski rynek nieruchomości jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl