Niemiecki gigant motoryzacyjny Audi ogłosił radykalny plan redukcji zatrudnienia, który wstrząsnął całym sektorem. Firma zamierza zwolnić aż 7,5 tysiąca pracowników w Niemczech do 2029 roku – to niemal 14% całkowitej siły roboczej w tym kraju! Decyzja uderza przede wszystkim w działy administracyjne i badawczo-rozwojowe, a oszczędzeni mają zostać jedynie pracownicy produkcji.

Fot. DALL·E 3 / Warszawa w Pigułce
Spadek sprzedaży na alarmującym poziomie
Ten drastyczny ruch to odpowiedź na gwałtowny spadek globalnej sprzedaży. W 2024 roku Audi zanotowało aż 12-procentowy regres, przy czym w samych Niemczech sprzedaż skurczyła się o 21%, a w strategicznie ważnych Chinach – o 11%. Firma staje pod ścianą, starając się uratować bilans finansowy i przyszłość marki, która jeszcze niedawno uchodziła za symbol niezawodnego luksusu.
Osiem miliardów euro i… cięcia?
Choć sytuacja wydaje się dramatyczna, Audi równocześnie zapowiedziało inwestycje rzędu 8 miliardów euro w swoje niemieckie zakłady, głównie w rozwój elektromobilności. Firma deklaruje również, iż nie będzie sięgać po przymusowe zwolnienia przynajmniej do końca 2033 roku, licząc na dobrowolne odejścia, wcześniejsze emerytury i naturalne ruchy kadrowe. Czy to tylko mydlenie oczu?
Nie tylko Audi: cała Grupa VW w trybie cięcia
Plan Audi to element większej układanki w koncernie Volkswagena. Łącznie grupa planuje zredukować choćby 48 tysięcy etatów! Sam Volkswagen ma pożegnać się z 35 tysiącami pracowników, Porsche – z 3,9 tysiącami, a jednostka software’owa Cariad – z 1,6 tysiącem.
Rewolucja zarządzania i… sztuczna inteligencja?
Audi zapowiedziało również przebudowę struktury zarządzania, zmniejszając liczbę poziomów kierowniczych do zaledwie trzech. Co więcej, w kuluarach mówi się o planach zastąpienia części administracji sztuczną inteligencją. Czy biurka w centrali Audi już niedługo przejmą algorytmy?
Nadzieja w elektromobilności?
Mimo wszystkich turbulencji Audi nie rezygnuje z elektrycznej ofensywy. Już w 2026 roku ma ruszyć produkcja długo wyczekiwanego modelu Q6 e-tron w zakładach w Ingolstadt. To ten projekt ma stać się filarem nowej, zeroemisyjnej strategii marki. Ale czy klienci wrócą do salonów w czasach drożyzny, inflacji i niepewności?
Czy ten manewr Audi to desperacka próba ratunku, czy może chłodna kalkulacja w obliczu nowej ery motoryzacji? Cokolwiek by się nie działo, jedno jest pewne: niemiecki przemysł samochodowy przeżywa największy wstrząs od dekad. A Audi właśnie znalazło się w samym jego epicentrum.
biznes.wprost.pl/warszawawpigulce.pl