Katastrofalne śnieżyce, setki turystów uwięzionych w górach, jedna osoba nie żyje. Potężne opady sparaliżowały regiony górskie i odcięły od świata setki turystów.

Fot. Łukasz/ Warszawa w Pigułce
Lawiny, zasypane drogi i brak możliwości szybkiej ewakuacji zamieniły malownicze kurorty w pułapki. To, co miało być zimową atrakcją, przerodziło się w walkę o przetrwanie. Tragiczny bilans już teraz obejmuje jedną ofiarę śmiertelną, a służby ostrzegają, iż sytuacja może się pogorszyć.
Najcięższe warunki panują w prowincji Sinciang, w rejonie gór Ałtaju, gdzie zaspy sięgają choćby siedmiu metrów. Drogi zostały całkowicie zasypane, a maszyny odśnieżające okazały się bezradne wobec skali żywiołu. W miejscowości Hemu, popularnej wśród turystów ze względu na bajkowe zimowe krajobrazy, uwięzionych zostało około tysiąca osób. Dla wielu z nich podróż życia zamieniła się w koszmar, przypominający najtrudniejsze sytuacje znane z himalajskich wypraw.
Ratownicy pracują dzień i noc, próbując dotrzeć do zasypanych turystów. Helikoptery transportują ludzi w bezpieczne miejsca, a ci, którzy nie mogą zostać ewakuowani, otrzymują darmowe zakwaterowanie i żywność. Drogi pozostają jednak zablokowane, a ciężki śnieg i gruzy utrudniają akcję. Lokalne władze wprowadziły stan kryzysowy, a w działania zaangażowano wojsko i organizacje humanitarne.
To, co dzieje się w górach północnych Chin, eksperci porównują do sytuacji znanych z Himalajów i rejonu Everestu, gdzie gwałtowne zmiany pogody potrafią w kilka godzin zamienić bezpieczną trasę w śmiertelną pułapkę. Różnica polega na tym, iż w Chinach nie chodzi o grupkę himalaistów, ale o setki zwykłych turystów, którzy znaleźli się w miejscu bez możliwości szybkiej ewakuacji. Ten dramat pokazuje, iż natura wciąż ma przewagę nad człowiekiem, niezależnie od tego, jak bardzo rozwinięta jest infrastruktura.
Śmierć jednej osoby to dopiero początek tragicznego bilansu. Władze ostrzegają, iż jeżeli opady nie ustąpią, zagrożenie życia dla uwięzionych turystów i mieszkańców będzie rosło z każdym dniem. Eksperci dodają, iż takie zjawiska nie są przypadkowe. Zmiany klimatyczne sprawiają, iż coraz częściej występują ekstremalne zdarzenia pogodowe: od fal upałów i susz po gwałtowne burze śnieżne w miejscach, gdzie do tej pory były rzadkością.
Dla turystów, którzy chcieli nacieszyć się zimowym pejzażem, podróż zamieniła się w dramatyczne doświadczenie. To historia, która przypomina, jak krucha jest granica między bezpieczeństwem a tragedią, kiedy człowiek staje oko w oko z żywiołem.
Źródło: PAP/warszawawpigulce.pl