W minioną niedzielę zakończył się kolejny sezon wyścigowy na Służewcu. Komentarz? Strawestuję tytuł powieści słynnego niemieckiego pisarza Ericha Marii Remarque'a: „Na Służewcu bez zmian”. przez cały czas nędzne, niegodne dużego europejskiego państwa zrzeszonego w UE, pule w poszczególnych zakładach końskiego totalizatora. przez cały czas Europa może obstawiać polskie gonitwy, a my europejskich nie (poza Francją). przez cały czas dziadowska roczna pula nagród dla zwycięskich koni i właścicieli w wysokości 8,5 mln zł, nierewaloryzowana od 2008 r. przez cały czas pustki na trybunach – poza dwiema wypasionymi galami Derby i Wielka Warszawska. przez cały czas nie ma programu naprawczego dla polskich wyścigów konnych. przez cały czas zaplecze Służewca to epoka króla Ćwieczka, zrujnowany tor treningowy, stajnie bez toalet i dachy pokryte azbestem. Jest za to nowy dyrektor Oddziału Służewiec – Wyścigi Konne Totalizatora Sportowego, bo to państwowa spółka od 2008 r. dzierżawi od Skarbu Państwa 137 ha służewieckich nieruchomości.