– W pierwszej połowie graliśmy z wiatrem. W tej części meczu mieliśmy bardzo dużo okazji strzeleckich. Gdybyśmy byli skuteczni, tobyśmy przed przerwą wygrywali wysoko. Po zmianie stron graliśmy pod wiatr, ale jakoś radziliśmy sobie z tym problemem. przez cały czas zagrażaliśmy bramce Błękitnych, ale piłka długo nie chciała wpaść do siatki. Strasznie pudłowaliśmy – komentuje Przemysław Gałka, trener i piłkarz Potoku.Kolejny dobry występ zaliczył bramkarz Błękitnych Rafał Jaśkowiak, uważany za jednego z najlepszych w „najciekawszej lidze świata”. – Jaśkowiak miał sporo udanych interwencji. Fajnie łapał. Zespół z Obszy zagrał bardzo słabo. Nie wypracował ani jednej stuprocentowej sytuacji pod naszą bramką – mówi Przemysław Gałka.PRZECZYTAJ: Prezes i piłkarz Potoku Sitno przez cały czas chce pomagać drużynieBłękitni Obsza – Potok Sitno 0:1 (0:0)Gol: 0:1 Bondyra 84.Błękitni: Jaśkowiak – Marzec, Ł. Mazurek, Tadra, Strus (81 Hyz) – A. Przytuła, K. Strug, Budzyński, A. D'Elia (70 D. D'Elia) – Larwa (60 Kulpa), Wróbel; trener Paluch.Potok: Roczniak – Grymuza (46 Omański), Drozdowski, Kalman, Kłapouchy – Miedźwiedź (71 K. Pyś), Malec, Wajdyk, Sadowski, Bondyra (90 K. Suszek) – Gałka; trener Gałka.Sędziował: Kuryj (Zamość).