Klemen Cebulj, siatkarz Asseco Resovii: bardzo smutno jest tak kończyć sezon

1 tydzień temu
Fot. CEV

Asseco Resovia przegrała w rewanżowym meczu finału Pucharu CEV w Ankarze z Ziraatem Bankasi i to zespół z Turcji sięgnął po trofeum. Ekipa z Rzeszowa ma czego żałować bo szans w tym meczu miała sporo.

SIATKÓWKA. FINAŁ PUCHARU CEV

Resoviacy dobrze zaczęli mecz w Ankarze wygrywając inauguracyjną partię. – Rywale popełniali dużo błędów w zagrywce. Dobrze zatrzymaliśmy Woutera Ter Maat, który nam zdobił dużo problemów podczas meczu w Rzeszowie. Dobrze czuliśmy się na boisku. Później przyszedł taki „niepewny” dla nas set drugi, gdzie popełniliśmy troszkę błędów, a rywale dobrze zagrywali. Wynik wciąż był jednak sprawą otwartą i wszystko było w naszych rękach – mówi Klemen Cebulj, przyjmujący Asseco Resovii.

Resoviacy mimo iż źle weszli w trzeciego seta odrobili straty doprowadzając do emocjonującej końcówki, gdzie choćby udało się im wyjść na prowadzenie 21:20 i mieli szansę odskoczyć tureckiej ekipie. Ostatecznie jednak więcej zimnej krwi zachowali rywale wygrywając przy czwartej piłce setowej. Rzeszowianie mają czego żałować, bo prowadząc 2:1 w setach to oni mogli postawić rywali w bardzo trudnej sytuacji, a wówczas Puchar CEV byłby na wyciągnięcie ręki.

– Wygrana po takiej końcówce trzeciego seta na pewno ich nakręciła, bo przecież przegrywając go mieliby pod górkę. Szkoda straconej szansy. Później już po prostu nie zagraliśmy swojej siatkówki, nie było nas na boisku. Ta seria zagrywek Matthewa Andersona nas dobiła. Wierzyliśmy, iż możemy jeszcze odwrócić ten mecz, ale oni po prostu zagrali kapitalnie i na wiele nam nie pozwolili. Zagrywali bardzo dobrze, a do tego też dużo bronili i wyprowadzali skuteczne kontry – stwierdził przyjmujący Asseco Resovii i podkreślił, iż atmosfera jaką stworzyli na hali kibice była bardzo dobra.

– Nie przeszkadzali nam, a my chcieliśmy ich uciszyć, to byłoby najlepsze uczucie, ale się niestety nie udało. Gratulacje dla rywali za ten finał, a my walczymy jeszcze w tym sezonie – mówił Słoweniec.

Po serii siedemnastu zwycięstw, w kluczowych ostatnich dwóch tygodniach Asseco Resovia doznała czterech porażek, które powodują, iż ekipa z Rzeszowa zakończy sezon z niczym…

– Na pewno jest duże rozczarowanie, bo mamy drużynę, która ma duży potencjał. Mieliśmy dużo problemów zdrowotnych, ale to się nie liczy i drużyna w takich sytuacjach musi pokazać po co jest zbudowana. Bardzo smutno jest tak kończyć sezon. Chciałbym jeszcze wycisnąć z niego ile się da, ale to będzie bardzo gorzki miesiąc – zakończył Klemen Cebulj.


PRZECZYTAJ TEŻ: Dawid Woch, siatkarz Asseco Resovii: znów mieliśmy bardzo dużo szans


POLECAMY: Nic dwa razy się nie zdarza, porażka siatkarzy Asseco Resovii w Ankarze

Idź do oryginalnego materiału