Klemen Cebulj siatkarz Asseco Resovii: takie mecze z emocjami muszą być do końca sezonu

6 godzin temu
Fot. CEV

Broniący trofeum siatkarze Asseco Resovii pokonali w pierwszym trwającym ponad dwie godziny meczu półfinałowym Pucharu CEV Tours VB 3-2. – To był bardzo trudny mecz, w którym wracaliśmy dwa razy. Naprawdę nie było lekko – mówił Klemen Cebulj, przyjmujący zespołu z Rzeszowa.

SIATKÓWKA. PÓŁFINAŁ PUCHARU CEV

Słoweński przyjmujący pojawił się na boisku pod koniec pierwszego seta zastępując słabiej spisującego się Czecha Lukasa Vasinę.

– Czułem się naprawdę dobrze, a mecz był bardzo trudny. Rywali zagrywali bardzo dobrze, w obronie spisywali się fenomenalnie, ale byliśmy cierpliwi do samego końca. Mówiliśmy sobie, żeby skupić się tylko na tym co dzieje się po naszej stronie i zatrzymać ich atakującego, który zagrał fantastycznie na bardzo wysokim procencie. Trzymaliśmy się razem i się udało. Byliśmy agresywni do samego końca – mówił Cebulj.

Słoweniec stwierdził, iż miał w pamięci porażki w ub. sezonie z zespołem z Tours. – Naprawdę jestem zadowolony, iż się coś takiego nie powtórzyło, jak to miało miejsce w ub. sezonie. Gdybyśmy przegrali u siebie postawilibyśmy się przed bardzo trudnym zadaniem, a wiem doskonale jak się gra w hali w Tours. Oczywiście w rewanżu zdajemy sobie sprawę, iż będzie ciężko, ale pojedziemy tam mając przecież zwycięstwo i żeby wygrać po raz drugi. Jesteśmy na to gotowi, a takie mecze z emocjami muszą być do końca sezonu – mówił słoweński przyjmujący zespołu z Rzeszowa i podkreślił, iż potencjał zespołu rywali jest podobny do tego z ub. sezonu kiedy mierzyli się z nimi w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

– Mają przyjmujących, którzy są bardzo techniczni i grają bardzo szybko. Widać, iż rozgrywający i środkowi grają już dużo lat w tym samym zespole i mają naprawdę rewelacyjne połączenie. Myślę, iż mają tak samo bardzo dobry zespół, jak w poprzednim sezonie – stwierdził Cebulj.

Dla Asseco Resovii był to pierwszy mecz w Pucharze CEV zakończony tie-breakiem.

Na pewno jest to najtrudniejszy rywal z jakim się mierzymy. Po końcowym wyniku widać, iż byli w meczu do samego końca. choćby w tie-breaku, który nie układał się po ich myśli, nie poddawali się. My zagraliśmy zespołowo od początku do końca, nie zawsze się udawało tak jak chcieliśmy, ale cierpliwość na końcu się opłaciła – mówił Cebulj.

Rewanżowe spotkanie rozegrane zostanie we Francji 19 marca, a zwycięzca zagra w finale z wygranym z drugiego półfinału Ziraat Bankasi Ankara – Itas Trentino. Dla zespołu z Rzeszowa była to już czternasta wygranych z rzędu (dziewięć w PlusLidze, pięć w Pucharze CEV).


PRZECZYTAJ TEŻ: Pierwszy krok Asseco Resovi w stronę finału

Idź do oryginalnego materiału