Narodowy Fundusz Zdrowia informuje: tylko w pierwszym półroczu tego roku w Małopolsce z powodu chorób odkleszczowych leczyło się blisko 9,1 tysiąca osób. To już ponad połowa wszystkich przypadków z całego ubiegłego roku, kiedy takich pacjentów było 17,1 tysiąca.
– Nasza analiza pokazuje, iż tylko przez pierwsze sześć miesięcy tego roku z powodu schorzeń roznoszonych przez kleszcze w Małopolsce leczyło się blisko 9,1 tys. osób – wylicza Elżbieta Fryźlewicz-Chrapisińska, dyrektor małopolskiego oddziału NFZ. Przypomina też, iż Fundusz finansuje zarówno diagnostykę, jak i leczenie tych chorób – w poradniach oraz szpitalach.
Borelioza dominuje w statystykach
Zdecydowana większość przypadków to borelioza – aż 9 tysięcy z 9,1 tysiąca pacjentów. Kleszczowe zapalenie mózgu stwierdzono u 34 osób. Jak podaje NFZ, najwięcej konsultacji odbywa się w poradniach lekarzy rodzinnych.
Kleszcze: małe zagrożenie, duży problem
Kleszcze pojawiają się już wiosną, ale to właśnie latem – gdy więcej czasu spędzamy na świeżym powietrzu – są najbardziej aktywne i niebezpieczne. Można je spotkać nie tylko w lasach, ale też w miejskich parkach, skwerach, a choćby w ogrodach.
– Nie każde ukąszenie kleszcza musi wiązać się z chorobą – uspokaja dr hab. n. med., prof. UJ Monika Bociąga-Jasik, kierująca Oddziałem Klinicznym Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Zwraca jednak uwagę, iż najważniejszy jest czas kontaktu z pasożytem.
– W przypadku kleszczowego zapalenia opon mózgowych wirus jest przenoszony bardzo szybko. Natomiast w przypadku boreliozy potrzeba minimum 24 godzin, jakie pajęczak spędza wbity w nasze ciało, żeby doszło do zakażenia – zaznacza.
Jej zdaniem najważniejsze jest, by kleszcza usunąć jak najszybciej i w całości. Patogeny znajdują się w tzw. „główce”, więc nieostrożne usuwanie może zwiększyć ryzyko zakażenia.
Jak bezpiecznie usunąć kleszcza?
W aptekach dostępne są specjalne przyrządy do samodzielnego i bezpiecznego usuwania kleszczy. NFZ przypomina, iż nie należy ich wyciągać palcami, przypalać, smarować tłuszczem czy kosmetykami, ani wykręcać lub zgniatać. W razie trudności – np. jeżeli część kleszcza zostanie w skórze – trzeba zgłosić się do przychodni POZ lub punktu nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.
Kiedy trzeba zgłosić się do lekarza?
Prof. Bociąga-Jasik podkreśla, iż sam fakt ukąszenia przez kleszcza nie oznacza jeszcze konieczności wizyty u lekarza.
– Natomiast jeżeli pojawi się rumień wędrujący czy inne objawy chorobowe, powinniśmy zgłosić się po pomoc. W większości przypadków wystarczy wizyta u lekarza rodzinnego, który zdiagnozuje chorobę i wdroży odpowiednie leczenie. Jego podstawą są antybiotyki – tłumaczy.
Zdecydowanie odcina się od teorii głoszących, iż borelioza to choroba nieuleczalna lub wymagająca wieloletniego leczenia. Przypomina, iż zasady antybiotykoterapii są dokładnie opisane w wytycznych Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. – Ich nieprzestrzeganie może być bardzo szkodliwe dla pacjenta – dodaje.