W dalszej części wywodu przybliżył czytelnikom uprawianą przez europejskich decydentów sztukę iluzji: „Ale jaka jest korzyść dla klimatu, jeżeli te gazy cieplarniane z produkcji stali są przez cały czas emitowane przez firmy w Turcji, na Ukrainie lub w Azji, a nie w UE? Żyjemy w iluzji ekologizmu, podczas gdy w rzeczywistości nie zredukowaliśmy globalnych emisji, tylko pozbawiliśmy się miejsc pracy, zysków, suwerenności surowcowej, a zatem i bezpieczeństwa”. Stwierdzenie oczywistego faktu, iż państwa europejskie odpowiadają za niewielką cząstkę globalnej emisji gazów cieplarnianych, przedstawia były premier jako zaskakującą rewelację.
Klimatyzm i hipokryci
Zdjęcie: Mateusz Morawiecki w Brukseli Źródło: PAP / Andrzej Lange
SPODE ŁBA | Przełomowego odkrycia dokonał właśnie były premier Mateusz Morawiecki. W artykule opublikowanym na łamach portalu Politico ogłosił on, iż w kwestii polityki klimatycznej „mamy do czynienia ze strategiczną hipokryzją klimatyczną Europy”.
W dalszej części wywodu przybliżył czytelnikom uprawianą przez europejskich decydentów sztukę iluzji: „Ale jaka jest korzyść dla klimatu, jeżeli te gazy cieplarniane z produkcji stali są przez cały czas emitowane przez firmy w Turcji, na Ukrainie lub w Azji, a nie w UE? Żyjemy w iluzji ekologizmu, podczas gdy w rzeczywistości nie zredukowaliśmy globalnych emisji, tylko pozbawiliśmy się miejsc pracy, zysków, suwerenności surowcowej, a zatem i bezpieczeństwa”. Stwierdzenie oczywistego faktu, iż państwa europejskie odpowiadają za niewielką cząstkę globalnej emisji gazów cieplarnianych, przedstawia były premier jako zaskakującą rewelację.
W dalszej części wywodu przybliżył czytelnikom uprawianą przez europejskich decydentów sztukę iluzji: „Ale jaka jest korzyść dla klimatu, jeżeli te gazy cieplarniane z produkcji stali są przez cały czas emitowane przez firmy w Turcji, na Ukrainie lub w Azji, a nie w UE? Żyjemy w iluzji ekologizmu, podczas gdy w rzeczywistości nie zredukowaliśmy globalnych emisji, tylko pozbawiliśmy się miejsc pracy, zysków, suwerenności surowcowej, a zatem i bezpieczeństwa”. Stwierdzenie oczywistego faktu, iż państwa europejskie odpowiadają za niewielką cząstkę globalnej emisji gazów cieplarnianych, przedstawia były premier jako zaskakującą rewelację.