Kłodzko. 100 milionów potrzeba na odbudowę zniszczonego przez powódź kościoła

3 dni temu

Co najmniej sto milionów złotych będzie trzeba wydać na odbudowę zniszczonego przez powódź kościoła i klasztoru franciszkanów w Kłodzku. XVII-wieczny gmach został niemal całkowicie zalany.

Tuż nad głównym wejściem do kościoła można zobaczyć, zadzierając wysoko głowę, trzy kreski. Najwyższa, oznaczona datą 1997, znajduje się na wysokości prawie 4 metrów. Niższa, z końca XVIII wieku – tuż poniżej. Trzecią zaznaczono we wrześniu tego roku, kiedy woda i setki ton błota sięgały w kościele ponad 3 metrów.

Najbardziej uległ zniszczeniu, między innymi, kościół, bo całe wyposażenie kościoła, tam wszystkie sześć bocznych ołtarzy, które ulegają zniszczeniu. To jest wszystkie, bo sześć pływa, pięć stoi, z czego częściowo figury są pod wodą. Ołtarz główny, ławki, ambona, całe wyposażenie w kościele, w klasztorze, w refektarze, zalane kotłownie, magazyny, cały parter, potem wyposażenie pokoi, bracia, którzy mieszkali na parterze. To są naprawdę wielkie straty – wyjaśnia ojciec Ignacy Szczydłowski.

Dziś kościół i klasztor są osuszane. Zostały zbite tynki do wysokości zalania, a budynki są odgrzybiane. Wciąż pracują dmuchawy, które osuszają mury świątyni.

– Coś, co jeszcze nas czeka, to jest zdjęcie całej opaski betonowej wzdłuż całego kościoła i klasztoru. Nie wiemy, co tam zastaniemy pod spodem. Nałożenie tynku renowacyjnego to też będą duże koszty, bo to są ogromne powierzchnie. Do tego dochodzi wszystko, co będzie musiało być wykonane według projektu budowlanego czy innych zaplanowanych na ten rok prac, o ile uda się je przeprowadzić – dodaje ojciec Ignacy Szczydłowski.

To tylko prace budowlane. Pozostaje kwestia odrestaurowania drewnianych, barokowych ołtarzy, figur i obrazów, które dziś, porozbijane przez wodę i błoto, są przechowywane w przestronnej sali klasztornego refektarza.

Wybudowany w XVII wieku kościół i klasztor franciszkanów to jeden z najważniejszych zabytków sakralnych nie tylko Kłodzka, ale i całego regionu.

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Kłodzko fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Idź do oryginalnego materiału