Klucz do miasta, klucz do serc

opowiecie.info 2 tygodni temu

Plac Wolności w Opolu znów tętnił życiem. Jarmark Niezwykłości – nazwa nieprzypadkowa, bo to wydarzenie w istocie niezwykłe – ściągnęło tych, którzy mają talent, pasję i odwagę, by pokazać światu swoją twórczość, mimo iż nie zawsze mają w życiu równe szanse. Marszałek województwa opolskiego Szymon Ogłaza, otwierając imprezę, podkreślił: – To przestrzeń, gdzie osoby z niepełnosprawnościami i osoby starsze mogą zaprezentować swoje dzieła, ale też się bawić, pobyć razem, poznać swoje potrzeby. To czas, kiedy przestrzeń trafia do osób wyjątkowych.

Proste zdanie, ale jakie znaczące. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu osoby z niepełnosprawnościami były niemal niewidoczne w przestrzeni publicznej. Nie dlatego, iż ich nie było – były zawsze – ale dlatego, iż bariery architektoniczne i mentalne zamykały ich w czterech ścianach. Bruk, schody, brak wind i podjazdów sprawiały, iż miasto było dla nich niedostępne. I jakże boleśnie brzmiało wtedy hasło „miasto dla wszystkich”.

Dziś wiele się zmieniło. Wciąż nie wszędzie, wciąż nie idealnie, ale jednak – zmieniło się. Opole i inne miasta regionu zaczęły tworzyć przestrzeń bardziej otwartą. A takie inicjatywy jak Jarmark Niezwykłości są czymś więcej niż tylko festynem. To lekcja wspólnoty. To pokazanie, iż osoby z niepełnosprawnościami nie są „dodatkiem” do społeczeństwa, ale jego pełnoprawną częścią – artystami, sportowcami, kucharzami, ludźmi z pasją.

Symbolem tej integracji stał się gest wręczenia klucza do miasta uczestnikom przez wiceprezydenta Łukasza Sowadę. Klucz – niby tylko kawałek metalu, a jednak symbolicznie otwierający drzwi. Drzwi do przestrzeni publicznej, drzwi do wspólnej zabawy, drzwi do serc.

Ktoś powie: to tylko jarmark, kilka koncertów, spartakiada, marsz. A jednak właśnie w takich wydarzeniach kryje się codzienna rewolucja. Bo prawdziwa zmiana zaczyna się wtedy, gdy przestajemy traktować inność jako przeszkodę, a zaczynamy widzieć w niej bogactwo.

Tradycja polska – zwłaszcza ta lokalna, śląska i opolska – zawsze miała w sobie pierwiastek wspólnotowości. Dawne festyny, odpusty, kiermasze były przestrzenią spotkań wszystkich mieszkańców, niezależnie od statusu czy sprawności. Jarmark Niezwykłości to jakby nowoczesna odsłona tej dawnej tradycji: ludzie razem jedzą, śpiewają, rywalizują w kuchni o Złotą Patelnię i Złotą Chochlę, a przy okazji uczą się od siebie nawzajem.

Ale pozostało jeden istotny wątek. Takie wydarzenia nie powinny zależeć wyłącznie od publicznych pieniędzy – choć to oczywiście dobrze, iż PFRON i samorząd województwa wspierają tę inicjatywę. jeżeli naprawdę chcemy, by Jarmark Niezwykłości był trwałą tradycją, potrzebne jest także wsparcie prywatne: sponsorów, firm, a choćby pojedynczych osób, które zechcą dołożyć swoją cegiełkę.

Bo społeczeństwo obywatelskie to nie tylko władza i instytucje, ale również my sami. Im więcej ludzi i instytucji włączy się w takie działania, tym mniej będą one zależne od zmiennych decyzji politycznych czy budżetowych. A wtedy Jarmark Niezwykłości stanie się nie tylko corocznym wydarzeniem w kalendarzu, ale prawdziwym symbolem wspólnoty, z którego Opole i całe województwo będą mogły być dumne.

Bo być niezwykłym nie znaczy być innym. Być niezwykłym – to znaczy być razem.

Fot. Kapitan

Idź do oryginalnego materiału