Leszek Możdżer i Voo Voo koncertem z kompletnie premierowym materiałem zakończyli w środową noc 14. Enter Enea Festival nad Jeziorem Strzeszyńskim w Poznaniu. Dobrze, iż Poznań ma ten festiwal.
To, co dla jednych było minusem, dla innych było dużym atutem ostatniego dnia festiwalu jazzowego w Strzeszynku. No właśnie jazzowego?
– To jeszcze jazz, czy hip hop? – pytali niektórzy melomani podczas koncertu poprzedzającego występ Voo Voo z Leszkiem Możdzerem. Wystąpił Kassa Overall określany jest jako jazz drummer i raper jednocześnie. Podczas środowego koncertu bawił się po prostu muzyką, którą kocha porywając do zabawy tłumy. Ile razy widzieliście na koncercie jazzowym tańczących ludzi?
Właśnie dlatego Enter Enea Festival jest wyjątkowy – bardziej poszukuje i przedstawia nowe trendy niż sentymentalnie grzebie w przeszłości, choć i od klasyki się nie odcina.
Voo Voo i Leszek Możdżer premierowo
Dowodem na to jest kończący tegoroczną edycję festiwalu występ Voo Voo. Zespół pojawił się tu na zaproszenie Leszka Możdeżera, z którym zagrał premierowy koncert. Tu było zdecydowanie bardziej jazzowo. W takiej aranżacji popłynęło słynne „Nim stanie się tak, jak gdyby nigdy nic nie było”. Były jednak i zupełnie premierowe kawałki. Artyści przez cały koncert przekomarzali się. Leszek Możdżer śmiał się, iż otrzymał mailem od Wojciech Waglewskiego (bo podobno to jedyny artysta w Polsce, który nie ma telefonu) niezbyt składne słowa piosenki, do której pianista miał skomponować muzykę. Gdy odesłał swoją muzyczną propozycję, Waglewski miał oświadczyć, iż Możdżer sam to sobie będzie musiał zaśpiewać.
Wszystko to oczywiście żarty, bo całość ze strzeszyneckiej sceny wybrzmiała wprost genialnie, na co dowodem była stojąca przez cały koncert, mimo dostępnych ławek, publiczność. Pogryzieni nieco przez komary jazzowi melomani wracali po koncercie do domów absolutnie uszczęśliwieni. Następny festiwal w pięknych okolicznościach strzeszyneckiej przyrody już za rok. Czy to bardzo istotny festiwal jazzowy w skali Polski? Z pewnością jeden z ważniejszych, ale chyba też jeden z najbardziej klimatycznych. Dziękuję.
fot. MJ