Komisja Europejska proponuje istotną zmianę w polityce klimatycznej dotyczącej motoryzacji. Zamiast planowanego zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku Bruksela chce zobowiązać producentów do redukcji emisji CO₂ o 90 proc., pozostawiając na rynku różne technologie napędu.

Fot. Pixabay
Komisja Europejska zmienia kurs. Nowa decyzja w sprawie samochodów spalinowych
Komisja Europejska zaproponowała istotną zmianę w podejściu do przyszłości motoryzacji w Unii Europejskiej. Zamiast całkowitego zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 r., Bruksela chce wprowadzić obowiązek redukcji emisji CO₂ o 90 proc. względem obecnych poziomów.
Co się zmienia?
Zgodnie z nową propozycją Komisji Europejskiej producenci samochodów nie będą już zobowiązani do całkowitego wyeliminowania silników spalinowych z oferty. Kluczowym wymogiem ma być znaczące ograniczenie emisji, a nie konkretna technologia napędu.
Pozostałe 10 proc. emisji ma być neutralizowane dzięki rozwiązań uznanych za niskoemisyjne lub neutralne klimatycznie. Wśród nich wymieniane są m.in. stal niskowęglowa produkowana w UE, e-paliwa oraz biopaliwa. KE podkreśla, iż takie podejście pozwoli zachować większą elastyczność technologiczną i uniknąć uzależnienia rynku wyłącznie od jednego rodzaju napędu.
Jakie były wcześniejsze przepisy i plany?
Dotychczas obowiązującym kierunkiem była decyzja przyjęta w ramach pakietu „Fit for 55”. Zakładała ona, iż od 2035 r. w Unii Europejskiej nie będzie można sprzedawać nowych samochodów osobowych i dostawczych z silnikami spalinowymi, jeżeli emitują one CO₂.
W praktyce oznaczało to niemal pełne przejście na samochody elektryczne i wodorowe. Wyjątkiem miały być jedynie bardzo ograniczone zastosowania e-paliw, głównie w niszowych segmentach. Ten kierunek od lat budził sprzeciw części państw członkowskich, branży motoryzacyjnej oraz konsumentów, wskazujących na koszty transformacji i tempo zmian.
Co proponuje Komisja teraz?
Nowa propozycja Komisji Europejskiej zakłada utrzymanie celu klimatycznego, ale zmianę narzędzi jego realizacji. KE wskazuje, iż na rynku przez cały czas mogą funkcjonować różne technologie napędu, o ile spełnią rygorystyczne normy emisyjne.
W praktyce oznacza to, iż obok samochodów elektrycznych i wodorowych możliwa będzie dalsza sprzedaż:
- hybryd plug-in,
- hybryd miękkich,
- pojazdów z wydłużonym zasięgiem,
- a także aut z klasycznymi silnikami spalinowymi, pod warunkiem spełnienia nowych wymagań emisyjnych.
KE argumentuje, iż taka strategia pozwoli lepiej dostosować transformację do realiów rynkowych, infrastrukturalnych i społecznych w poszczególnych krajach UE.
Co to oznacza dla kierowców i producentów?
Dla kierowców zmiana oznacza większy wybór i mniejsze ryzyko gwałtownego wzrostu cen nowych samochodów. Zachowanie silników spalinowych w określonej formie może również wydłużyć okres przejściowy i dać więcej czasu w rozwój infrastruktury ładowania.
Dla producentów to sygnał, iż Unia Europejska odchodzi od podejścia „jednej technologii” i dopuszcza różne ścieżki dojścia do neutralności klimatycznej. Jednocześnie wymagania dotyczące redukcji emisji pozostaną bardzo ambitne.
Co dalej z nowymi przepisami?
Propozycja Komisji Europejskiej nie pozostało prawem. Teraz trafi do negocjacji z państwami członkowskimi w Radzie UE oraz do Parlamentu Europejskiego. Ostateczny kształt regulacji może ulec zmianie w toku prac legislacyjnych.
Decyzja KE pokazuje jednak wyraźnie, iż Bruksela koryguje wcześniejszy kurs i stawia na redukcję emisji zamiast bezwzględnego zakazu technologii.

2 godzin temu









