Wiktor Wołąsewicz to jeden z najbardziej obiecujących zawodników młodego pokolenia tego sportu w naszym regionie. Tylko tym roku roku zdobył dwa złota Pucharu Polski w kategorii juniora młodszego. Najpierw w Gdyni, a ostatnio w Bytomiu. Tym samym potwierdził swoją przynależność do krajowej czołówki. Mimo tego wciąż nie otrzymał powołania do kadry wojewódzkiej.
Dlatego jego ojciec zdecydował się sprawę upublicznić. Wskazał na wielomiesięczny impas w działaniach Okręgowego Związku Judo w Opolu (OZJO) oraz brak jasnych kryteriów, które tłumaczyłyby decyzję o pominięciu jednego z najlepszych zawodników w regionie.
„To zamknięte koło, które nie ma nic wspólnego ze sportem, a wszystko z urzędniczym widzimisię” – podkreśla Piotr Wołąsewicz.
Klub Judo Mizuka poza strukturami OZJO
Sercem sporu wydaje się być sytuacja klubu Judo Mizuka, który szkoli ponad 650 zawodników i jest… zrzeszony w Polskim Związku Judo, ale od lat nie może zostać przyjęty do Okręgowego Związku Judo w Opolu. Jak podaje autor listu: oficjalnych powodów brak, ale nieoficjalnie mówi się o „środowiskowych interesach i układach”.
Jednocześnie zawodnicy klubu Judo Mizuka pokazują się z reguły z dobrej strony na turniejach. Choćby w mijającym roku zdobyli dziewięć medali w krajowych mistrzostwach i Pucharach Polski.
Mimo tego – jak twierdzi apelujący – OZJO nie uwzględnia tego przy powołaniach. Natomiast „na gale, zdjęcia i uroczystości zaprasza chętnie”. Problem zaczyna się tam, gdzie pojawia się dostęp do środków, obozów, konsultacji i kadry wojewódzkiej.
Kadra wojewódzka też jest ważna
W sportach młodzieżowych uczestnictwo w zgrupowaniach wojewódzkich to nie tylko prestiż. To również:
- dostęp do dodatkowych godzin treningowych,
- szkolenia prowadzone przez kadrę narodową,
- możliwość zdobywania punktów i kwalifikacji,
- większa szansa na rozwój i kontynuację kariery sportowej.
„Koledzy syna z innych województw jeżdżą na obozy kadrowe, a Wiktor – choć z nimi wygrywa – nie może w nich uczestniczyć. Powód? Klub nie należy do OZJO” – wyjaśniał Piotr Wołąsewicz.
„Najbardziej boli moment, w którym słyszymy „Wiemy, iż Wasi zawodnicy spełniają wszystkie normy… ale kadra wojewódzka nie jest dla Was”. Takie sytuacje nie mają nic wspólnego ani ze sportem, ani z wychowaniem młodzieży. I godzą nie w dorosłych, tylko w dzieciaki” – podkreślał w kolejnym poście na Facebooku.
„Młodzieżowcy z różnych klubów trenują razem, przyjaźnią się, nie mają konfliktów. To dorośli stawiają mury, których między nimi nigdy nie było. Dlatego pokazuję tę listę otwarcie. Bo wyniki nie kłamią. Dzieci nie kłamią. jeżeli ktoś próbuje je pomijać lub ukrywać, to robi to dla własnych celów, a nie dobra sportu” – uważa Piotr Wołąsewicz.
Interwencja u władz lokalnych
Sprawa trafiła także do władz województwa. Informowany o niej był m.in. wicemarszałek Zbigniew Kubalańca. Przyznaje, iż swego czasu, wspólnie z ówczesnym wiceprezydentem Opola Przemysławem Zychem próbował mediować, ale też odczuł „ewidentny konflikt” na linii OZJO – Judo Mizuka.
– Nie jesteśmy władni, by go rozwiązać. Nie ingerujemy w struktury wszystkich 34 związków sportowych w województwie, ale faktycznie tam jakieś zaszłości historyczne są. My możemy tylko nad tym ubolewać, bo tracą na tym dzieci i zawodnicy – nie kryje Zbigniew Kubalańca.
Głos w dyskusji zabrał także m.in. radny województwa opolskiego Janusz Trzepizur, przy okazji działacz sportowy, wskazując, iż w razie czego ostateczne rozwiązanie leży po stronie Polskiego Związku Judo, który zrzesza wszystkie okręgowe związki.
Co na to OZJO?
W odpowiedzi na zarzuty głos zabrał również prezes OZJO Tomasz Błach. Jego zdaniem sprawa ma charakter proceduralny:
– Na razie nie wpłynęły żadne wymagane dokumenty dotyczące przyjęcia klubu w poczet członków. Nie jestem decydentem – są członkowie zarządu, a nad nami Walne Zebranie Delegatów. To nie jest moja prywata – zaznaczał w piątek w rozmowie z „O!Polską”.
– Rozmawiałem w czwartek z prezesem Judo Mizuka i ma przesłać stosowne dokumenty, które zarząd rozpatrzy, a ma na to 30 dni po ich otrzymaniu. Nie zbieramy się codziennie, ale myślę, do końca roku, temat powinien być wyjaśniony – stwierdził.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

1 godzina temu













