Konflikt wokół zespołu T.Love

bejsment.com 1 godzina temu

Muniek Staszczyk

Lider zespołu T.Love Muniek Staszczyk po raz pierwszy publicznie skomentował decyzję o rozstaniu z perkusistą Sidney’em Polakiem oraz gitarzystą Janem Benedekiem. Do zmian w składzie zespołu doszło na początku grudnia, o czym Staszczyk poinformował w oficjalnym komunikacie.

Muzyk odniósł się do sprawy w programie „Gość Wydarzeń” na antenie Polsatu. Jak podkreślił, decyzje o wykluczeniu obu muzyków były dla niego niezwykle trudne, ale – jak zaznaczył – konieczne dla dalszego funkcjonowania zespołu.
– To były dwie bardzo bolesne decyzje. Rozstaliśmy się z Sidneyem, który grał z nami 35 lat, i z Jankiem, moim kumplem, z którym stworzyłem „Kinga” i „Warszawę”. Ale czasem trzeba coś zrobić dla dobra zespołu – powiedział Staszczyk.

Lider T.Love przyznał, iż problemy we współpracy z oboma muzykami narastały od lat.

– Przez wiele lat był problem i z Sidneyem, i z Jankiem. Ja ich naprawdę gdzieś głęboko w sercu kocham, ale musiałem się z nimi rozstać – tłumaczył. Dodał, iż w zespole nie może funkcjonować zbyt wiele silnych, dominujących osobowości. – Zespół to jest tak, iż nie może grać dziesięciu Lewandowskich – stwierdził.

Staszczyk odniósł się także do formy, w jakiej poinformował kolegów o rozstaniu. Przyznał, iż nie była ona idealna, jednak chciał uniknąć bezpośredniej konfrontacji. – Bałem się, iż spotkanie twarzą w twarz by mnie rozmiękczyło – wyznał, przepraszając fanów za sposób komunikacji.

Członkowie zespołu T. Love, od lewej: Jan Benedek, Muniek Staszczyk i Sidney Polak

Muzyk podkreślił, iż przez długi czas bronił Sidneya Polaka przed resztą zespołu, mimo narastających napięć.

– Wielokrotnie prosiłem go, by zmienił swoje podejście. To długo trwało – dodał.

Idź do oryginalnego materiału