Konie arabskie z Tarnowa i okolic słynne na cały świat

1 rok temu
Zdjęcie: konie arabskie


Warte są miliony. Żeby je kupić przyjeżdżają tu choćby szejkowie. Konie arabskie spod Tarnowa robią furorę w świecie.

W Woli Rzędzińskiej, gdzie hodowana jest ta rasa mają za sobą wiele sukcesów.

– Pasmo sukcesów zaczęło się w 2020 roku, gdzie klacz Efora wygrała czempionat Europy. W 2021 roku klacz Laura dostała się do top 10 mistrzostw świata w Paryżu. Natomiast w 2022 roku 'ogierek” Poker Face zdobył złoty medal na czempionacie Europy w klasie źrebiąt. W obecnym roku zdobył brązowy medal na pokazie najwyższej rangi klasy A w Menton we Francji

– mówi opiekun i prezenter koni Tomasz Jakubowski ze stadniny w Woli Rzędzińskiej.

Potęga koni arabskich znana jeszcze z czasów rodu Sanguszków.

Rasa ta trafiła do tarnowskich Gumnisk już w I połowie XIX wieku, a hodowlę rozwinęli książę Roman Sanguszko (1901-1984) i kawalerzysta Bogdan Ziętarski, którzy w roku 1931 sprowadzili oryginalnie arabskie czystej krwi z Półwyspu Arabskiego. w tej chwili – po wyniszczającym okresie II wojny światowej – znów rywalizują z najlepszymi stadninami.

– Jako dziecko miałem za sąsiadów pracowników księcia Sanguszki, którzy opowiadali o hodowli i wyścigach i zostało to u mnie na długie lata. Hodowlą koni arabskich zajmuję się 7 lat. Tarnów przed wojną, za sprawą koni pokazowych i wyścigowych Sanguszków był znany na całym świecie. Z dosyć dużym powodzeniem rywalizujemy teraz z państwowymi stadninami z Janowa Podlaskiego, Michalowie i w Białce

– mówi właściciel prywatnej hodowli z Woli Rzędzińskiej Marek Rzepka.

Popularne 'Araby” z Woli Rzędzińskiej, których hodowla liczy ponad 40 koni, cieszą się ogromną popularnością. Szejkowie arabscy zjeżdżają do podtarnowskiej miejscowości i są w stanie zapłacić za jednego konia od 150 do choćby 400 tys. euro. Hodowla jest jednak rozwojowa i konie nie są w tej chwili na sprzedaż.

Idź do oryginalnego materiału